piątek, 7 marca 2025

September 5 (2024) - Tim Fehlbaum

 

Od początku wiadomo że happy endu nie będzie, historia tragiczna, od więcej niż pięćdziesięciu lat znana, pierwszy raz te ponad pół wieku temu na żywo za sprawą nowych, dynamicznych mediów przez widzów telewizji globalnej obserwowana. Rok 1972 Olimpiada w Monachium, sprawdzian dla zachodnich Niemiec odcinających się od niechlubnej (eufemizm) przeszłości nazistowskiej - chcących pokazać się światu jako nowoczesne demokratyczne państwo, świadome odpowiedzialności, ale jednocześnie dążące do pozostawienia przeszłości jako demona za którego naturalnie ówczesne młode społeczeństwo nie odpowiada. Intencja właściwa, ale realizacja trudna, bowiem ludzie przecież wówczas jeszcze bardzo na świeżo pamiętali koszmar II Wojny Światowej, a te szczególnie dotknięte narody wciąż się z niego otrząsali - z gruzów materialnych i mentalnych podnosiły. Dlatego dramat żydowskich sportowców zamordowanych podczas aktu terrorystycznego przeprowadzonego przez arabskich radykałów przy asyście kompletnie nieporadnych niemieckich służb mających w teorii zapewnić bezpieczeństwo, a w praktyce maksymalnie bezradnością skompromitowanych, to tragedia o podłożu wielopoziomowym, ale też co stanowi główny wątek obrazu Tima Fehlbauma - surowy dramat kameralny o roli mediów i etyce dziennikarskiej. Przystępny narracyjnie lecz trudny w prostej ocenie (co ok, a co nie ok zdecydowanie) ukazanych zachowań. Złożony i niejednoznaczny, bowiem tutaj raz dylematy moralne, ale i pogoń za tak sensacją, jak i powinnością informowania, bez względu na owe koszta. Dobre dziennikarstwo to też ofiary - potrzeby widza i jego ciekawość zaspokajana przez ambicje i nie oszukujmy się wymiar finansowy często decydujący. Studio telewizyjne, dziennikarze sportowi przestawiający się w nowej sytuacji na relacjonowanie kryzysu, ludzkiego dramatu emocjonalnego ale i politycznie oraz ideowo podsyconego. Mógł powstać raczej ciężkostrawny kloc złożony z odhaczania kolejnych zdarzeń, a udało się nakręcić trzymający w napięciu mięsisty thriller rozgrywający się przede wszystkim w klaustrofobicznym otoczeniu, którego jako rekomendowany seans dość obowiązkowy walorem tak wysokiej klasy aktorstwo, kapitalna aranżacja wizualna w ramach dość skromnych środków finansowych oraz przede wszystkim doskonały storytelling na podstawie wielopoziomowego scenariusza. Chwalę poziom warsztatowy i techniczny, tak też zarazem przyznaję się że mnie nie poruszył - pozostałem obok, bez poczucia większej więzi z postaciami, nie przeżywszy dramatu ofiar, bowiem myślę że nie o nie tutaj przecież scenarzyście i reżyserowi chodziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj