Czerpiący swobodnie z fragmentów
biografii Ingmara Bergmana pierwszy nieallenowski obraz Allena - jeśli wierzyć
zdaniu i wiedzy ekspertów, od przede wszystkim pierwszej fazy jego twórczej
działalności. Nieallenowski poniekąd jednak, bowiem grzebać w duszach i sumieniach
bądź mentalności i świadomości mistrzunio zawsze kochał i robił to zazwyczaj genialnie. Przy
okazji "nienormatywnych" Wnętrz jednak całkowicie zrezygnował z satyry na rzecz śmiertelnej
powagi, a widowiskowe intelektualne dyskusje wyhamował do postaci zdecydowanie bardziej naturalnych
dialogów. Skomponował kameralny dramat na fundamencie artystycznego stylu i burzliwego rodzinnego życia swojego mentora, pięknie zaadoptował i rozpisał złożone relacje interpersonalne oraz zagospodarował talenty aktorskich indywidualności. Zbudował złożony rodzaj mocno
zaangażowanej psychoanalizy na fundamencie bystrej obserwacji, tudzież bezpośredniej spowiedzi postaci w formule
zdawania relacji z życia codziennego i wszystkich tych właściwie newralgicznych wydarzeń - na kozetce wywnętrzania się zagubionych pośród przeżyć, nie tylko samych introwertyków. Czy te tytułowe wnętrza to dosłowne architektoniczno-dekoracyjne
znaczenie usystematyzowania najbliższej przestrzeni, jak i naturalnie głęboki
wgląd w wewnętrzne namiętności rozbudowanej emocjonalności - one jako alegoria i stan intrygujące niezwykle. Mimo iż Wnętrza w sensie dzieła filmowego są całkowicie
pozbawione muzyki, tkane jakby w próżni akustycznej, to z głuchym brzmieniem donośnej sugestywnej ciszy w poetyckiej formule, dzięki użyciu
kilku doskonałych ujęć (z tym wyjątkowo płynnym i zapadającym w pamięć spacerem plażą). To surowe i zaskakująco
depresyjne kino dopiero teraz premierowo obejrzałem - wciśnięte bez pompy pomiędzy jedne z dwóch najgłośniejszych dokonań reżyserskich Allana Stewarta Konigsberga.
P.S. Wszystko skupiało
się wokół histerycznego stanu emocjonalnego matki, a obok równorzędnie w
kompletnej ciszy rozgrywały się bardziej dyskretnie milczące psychiczne dramaty córek. To taka uwaga w kwestii mojej spostrzegawczości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz