środa, 16 lipca 2025

The Whales of August / Sierpniowe wieloryby (1987) - Lindsay Anderson

 

Mocna w rankingach pozycja, czyli klasyczna propozycja raczej teoretycznie nie do przejścia dla faceta (tak, samczego osobnika), bo gadki starszych Pań w szczególnie oczywistej w złośliwym znaczeniu tonacji, to wymagająca cierpliwości i wyrozumiałości dość nudnawa zachęta filmowa. Tyle że na wywczasach jako forma rozrywki mogła przejść, tym bardziej że tu obsada ciekawa i przednia. Bette Davis między innymi jako jedna legenda, jednej specyfiki filmowej i Vincent Price ikona zupełnie innej, a tu w miło, spójnie te wszystkie postaci aktorskie sprzed lat, w dojrzałej, nostalgicznej konstelacji. Może przegadany, może teatralny bowiem recytacyjny bardziej niż naturalny (tak wiem, to taki sposób mówienia anachroniczny, a nie sznyt świadomie manieryczny), lecz na swój sposób jako relikt przeszłości uroczy i piękny. Ponadto spokój ludzki, maniery i zupełnie dzisiaj nie pasujące do realiów dialogi oraz miejsce akcji, natura i człowiek w naturze próbujący odnaleźć okoliczności do wspomnień snucia i oczekiwania na finał ostateczny drogi. Starość nie radość, bo nie radość bez młodości, to też ucieczki w kierunku wstecznym, gdy do śmierci krok i wszystko w zasadzie za bohaterami. Taka stylizowana obyczajowo snuja o życiu i przemijaniu jegoż - o świadomości życia kresu, nieuchronności, ale bez nadętego dramatyzmu i tym bardziej złowieszczego mroku. Mądry film o przemijaniu, życiu niemal wyłącznie wspomnieniami w otoczeniu przedmiotów które tą nostalgię wzmagają. W rytualnej pętli powracania - póki jeszcze sierpniowe wieloryby przypływają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj