Absolutna klasyka z gówniarskich
czasów, która jak systematycznie
sprawdzałem (bo to ten gatunek filmu do wielokrotnego użycia :)) atrakcyjna i
dzisiaj dla mnie pozostaje. Bo podatny na tego rodzaju mundurowe dramaty
jestem, kiedy profesjonalnie i z pasją są nakręcone. Howardowi powyższych cech
odmówić nie można, co udowodnił po częstokroć. Kapitalne kino typowo po jankesku zrealizował,
odpowiednio skutecznie emocje podkręcając za sprawą fabuły i ścieżki
dźwiękowej. Ze znakomitą obsadą, intensywnym tempem i efektami specjalnymi
nadal wrażenie robiącymi. Wyborny dramat
ze sporym udziałem kina akcji, w którym jądrem obok pasjonującego śledztwa, praca
i rodzina, sukcesy i porażki - jak w jednym jest w porządku to w drugim na
harmonię liczyć nie można. Spiąć je, symetrię między nimi zachować niemożliwe -
herosi taką cenę za zaangażowanie płacą. Niby pachnie na mile szablonem,
banałem, a porusza, porywa i ekscytuje. Gdzie tkwi recepta na sukces? Może w znalezieniu
złotego środka, proporcji idealnych. Myślę że to dobry trop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz