Jeśli sam w sobie, ze swoją obecną mglisto-dżdżystą charakterystyką, grudzień człowieka jeszcze nie zdoła nastroić przygnębiająco, to polecam, można sobie jeszcze dodać anty animuszu włączając Nieumarłych, z obecnie przezywająca zasłużenie swoje pięć lub może znacznie więcej minut Renate Reinsve. Bowiem to kino z rodzaju wnikniesz w nie i ono zrobi Ci krzywdę na twoje własne życzenie, bądź zanim zatrybisz w co z tobą emocjonalnie pogrywa, odpłyniesz niepostrzeżenie w objęcia Hypnosa (Morfeusza proszę zostawić w spokoju). Ono leniwie sunie, ono pełznie niemalże, ono sączy się, ono być może smęci, ale też zaciekawia, finalnie oddziaływając tam, gdzie człowieka boli i mierzi najdotkliwiej. Ono wstrzemięźliwie korzysta z wizualnych i ascetycznie wręcz z werbalnych środków, lecz mimo to stanowi dowód doświadczenia przeszywającego, bo zmroziło mnie w czasie seansu nie raz, a jego otoczka quasi horroru jeszcze silniej wpływa na człowieka, gdy psychologiczne konteksty wraz z klimatem włażą pod skórę i subiektywne dyskomforty implikują. Koncept jest zasadniczo prosty - dopiero co zmarli jakimś mrocznym cudem częściowo wracają, ale przesłanie i rozczytywanie jego, to już inna sytuacja, bowiem pada pytanie - jak żyć z kimś kto ugrzązł pomiędzy tam i tu, nie jest tym samym czym był, nawet jeśli jego brak, to była rozpacz i smutek potwornie dojmujący. Ktoś odchodzi, trzeba żyć tak samo dalej - ktoś powraca, trzeba żyć z nim na nowo. Nie martwy, ale też nie żywy – nieumarły. W aurze horroru to niezwykle ponury, silnie rezonujący, sugestywnie atakujący wnioskami i refleksjami, rozbudowany potencjalnie psychologicznie (kwestia co sobie zinterpretujemy) dramat. Obraz który powoduje ucisk w klatce piersiowej, boli wręcz fizycznie i daje do myślenia. Niby prozaicznie o groteskowych zombiakach, a totalnie (powaga w całej rozciągłości) nie o nich. Dawno film nie potraktował mnie takim przeraźliwym depresyjnym chłodem i nagle nie porzucił w stanie chwilowej utraty równowagi z krwawiącą zagryzioną warą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz