piątek, 24 lipca 2015

Woman in Gold / Złota dama (2015) - Simon Curtis




Helen Mirren to niekwestionowana dama, aktorka idealnie odnajdująca się w sztuce kreacji postaci kobiet z prawdziwą klasą. Żadnych tam sztucznie wystylizowanych div z drągiem w dupie, które z wystudiowanym przed zwierciadłem grymasem i pretensjonalnością aspirującą do wysublimowanego poczucia estetyki wyrafinowanie symulują. Tylko kobiet które obyciem, doświadczeniem, intelektualnymi predyspozycjami, wrażliwością na sztukę i władczym charakterem prawdziwy szacunek osiągają. U nich pokora i pewność siebie wspólnie w harmonii współistnieją, naturalnie podziw wzbudzając, bo posiadając liczne walory w samozachwyt graniczący z egocentryzmem nie popadają. Jej autorska kreacja postaci Marii Altmann, precyzyjnie ujmując ten styl, maniera, zmagania z twardą rzeczywistością ponazistowskiej Austrii, to jakość warsztatowa i wartość emocjonalna najwyższa - twarda kobieta z zasadami bez nawet odrobiny fałszywej pozy. Tyle laurki dla Helen Mirren, teraz kilka zdań o obrazie Simona Curtisa. Jestem pod wrażeniem, ukrywać nie mam zamiaru, że po lekturze My Week with Marilyn i teraz Woman in Gold uważam Curtisa za jednego z czołowych reżyserów, który w wyborny sposób potrafi oddać ducha minionych czasów. Uwypuklić szlachetny klimat czasu, architektonicznego bogactwa i mentalności ówczesnych osób. Pobudza emocje i intrygujący wgląd w psychologiczo-społeczne aspekty relacji między postaciami uskutecznia - ma człowiek żyłkę do tego rodzaju tematyki i basta. W omawianym przypadku rozbudowaną, fascynującą historię pokazał z wartościową lekcją dla tych pokoleń którym czasy niespokojne zostały szczęśliwie oszczędzone. Tak po prawdzie niewiele się współcześnie zmieniło, ludzie na lep populizmu, nietolerancji wobec koloru skóry czy etnicznego pochodzenia, prostego zrzucania powodów własnych niepowodzeń na kozły ofiarne, łapią się równie skutecznie. Nie korzystając z wiedzy historycznej lub traktując ją wybiórczo, a często wręcz partykularnie, cynicznie lub nieświadomie wplątują się w zaklęty cykl powtarzania błędów poprzednich pokoleń. Ludzie pamiętający okrutne czasy wymierają widząc jak historia koło zatacza, w innych okolicznościach, często miejscu ale według tych samych prawideł. Mechaniczny brak pokory, zaraźliwa frustracja nieudaczników do władzy bezwzględnych cwaniaczków, obsesyjnych psychopatów prowadzi. Oni bałagan zostawią, a posprzątanie tego bajzlu, czy przywrócenie choć odrobiny sprawiedliwości jak życie pokazuje trudne będzie. Opór materii potężny, ludzka głupota bezgraniczna - przykre i straszne. :( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj