Wyzwanie teraz przede mną, znaczy jak to, co
zobaczyłem zebrać do kupy, jak zinterpretować zgodnie z własną teorią, z założeniami Bena Wheatleya oraz J.G. Ballarda twórcy powieści, która to fundamentem scenariusza.
Niełatwe zadanie, gdyż treść skomplikowana, pełna symboliki i odjazdów
futurystycznych, a wnioski nasuwające się mało optymistyczne. Rzecz rozgrywa
się w jednej zamkniętej przestrzeni betonowego kolosa, w złożonym ale jednak
mikrokosmosie, a jej wydźwięk o rozbudowanej naturze
psychologiczno-socjologicznej. O kompleksowym charakterze i szerokim
kontekście, taki mini model naszego współczesnego świata. Tutaj rewolucja w wieżowcu, czyli Che Guevara na plakacie w jednym z mieszkań i S.O.S. Abby w intrygującej
interpretacji, taka parafraza walki klas chwilowo obracającej w pył funkcjonującą drabinę społeczną. Na szczycie ustroju dobrobyt prowadzący wprost do
totalnego zepsucia, zatracenia w hedonizmie i egoizmie. Chaos rozkładu
moralnego, upadku zasad współżycia społecznego, przygnębiające natężenie psychoz i narcyzmu skrajnego. Wspiąć się na wyżyny by spaść skacząc lub zostając strąconym - brutalnie roztrzaskać się staczając się do poziomu absolutnego prymitywizmu, prymatu instynktu przetrwania fizycznego. Pytanie kluczowe o koszty rewolty, o cenę utraty kontroli, zatracenia się w przesycie i arogancji. Nie w pełni po jednokrotnym seansie jeszcze High-Rise przeze mnie odkryty, nadal w pewnych aspektach tajemniczy i przede wszystkim cholernie frapujący. Ta intelektualna schiza obecna jak i przede wszystkim wykorzystana formuła jeden klasyczny trop mi wskazuje. To niczym współczesna wariacja na temat twórczości Kubricka z naciskiem na Mechaniczną pomarańczę i Lśnienie. Treść, przesłanie i w szczególności ten sznyt stylistyczny, scenografia łącząca lata siedemdziesiąte z modernizmem, oraz muzyka klasyczna w monumentalnym wydaniu. Osobliwe niewątpliwie to przeżycie – wizualna rozpusta, manifest lustrujący mechanizmy kapitalizmu, wiwisekcja w nim ludzkich zachowań. Przenikliwa analiza – dzieło skończone na lata do rozkminiania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz