Obraz absolutnie kultowy, obok Draculi Francisa
Forda Coppoli i Frankensteina Kennetha Branagha najlepsza mroczna produkcja lat
dziewięćdziesiątych. Prawdziwa poezja, pełna przeszywającej grozy, ustawicznego
napięcia, intrygującej tajemnicy, gęstej atmosfery i melancholijnej namiętności. Z fantastycznym
scenariuszem na podstawie noweli Anne Rice, bogatą scenografią, kunsztownymi kostiumami, mistrzowską charakteryzacją, przejmującą muzyką i nadal robiącymi
ogromne wrażenie efektami specjalnymi oraz (ufff) licznymi detalami, istotnymi
drobnymi sugestiami pomiędzy wierszami. Obok tej zaiste imponującej listy walorów, wymienię rzecz jasna
jeszcze kapitalne kreacje Toma Cruise’a (tylko rola Rona Kovica z Urodzonego 4
lipca może dorównywać postaci Lestata), Brada Pitta, który zwłaszcza brawurowej roli w Wywiadzie
z wampirem zawdzięcza fenomenalny start przebogatej już dzisiaj kariery oraz
ówcześnie młodziutkiej i absolutnie zjawiskowej Kirsten Dunst. Ta niezwykła
opowieść o „dzieciach nocy”, opętanych obsesją krwi, doświadczonych
przekleństwem nieśmiertelności, życiem pomiędzy światem żywych i martwych wzbudza
nieprawdopodobnie żarliwe emocje do których wciąż powracam z niegasnącą ochotą. Ikona gatunku - bezwzględnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz