środa, 12 listopada 2025

Izgnanie / Wygnanie (2007) - Andriej Zwiagincew

 

Dostałem do wciągnięcia teoretycznie czystej wody filmowe arcydzieło i ono pozornie dość jałowo z początku na mnie wpływając, ostatecznie w praktyce przemieliło (prze-memłało) mnie i wypluło kompletnie osłupiałego, ale i zarazem z wrzącymi w umyśle odkrywczymi, przełomowymi, krytycznymi wobec własnej ignorancji i arogancji samczej przemyśleniami. W mimice i między wierszami w ciągu kolejnych surowych i jednocześnie poetyckich ujęć mnóstwo wymowy pouczającej, lecz nie ofensywnie dydaktycznej treści. W długich ujęciach milczenia, tyle samo co w dialogach i gestach zawartości, jaką dopiero quasi epilog retrospekcyjny światłem wyjaśniającym rozjaśnia - wstrząsając i uprzytomniając. Tej treści nie podanej wprost, a sączonej z wolna, przelewanej świadomie oszczędnie bezpośrednio, a obficie niedosłownie. Sprawdzian z nieoczywistej męskości zostaje tutaj w punkcie kulminacyjnym totalnie oblany, a miało być prosto i dobrze - ona miała być ich matką, a on ojcem. Pomimo i dla, bowiem „pomimo” ukłucia tam gdzie honor faceta mieszka i „dla” dzieciaków w kontekście dorastania w rodzinie pełnej, gdyż naturalnie odpowiedzialności za dorosłych decyzje, traumy i frustracje, ponosić nie powinny. Wstrząsający portret cierpienia w milczeniu, z różnych perspektyw do wnikliwej jest tutaj obserwacji i ciąg decyzji podejmowanych w emocjonalnym uścisku i bezradności - ku osądowi moralnemu wszystkich głównych postaci dramatu, poddawana dawka obfita. Oblicze do przejrzenia duszy kobiecej, zbolałej pod wpływem przyduszenia bezradnością i niezrozumieniem w samotności - obciążenia potwornymi konsekwencjami biernej, nieświadomej męskiej toksyczności. Przejmująco-hipnotyzująca, niezwykle gorzka to historia, osadzona w realiach ponurych i malowana operatorsko tonami wyblakłymi. Dzieło które w formule emocjonalnej kolorystyki przygaszonej, przetacza się po sercu jak walec, a przecież nic w nim nie jest sztucznie dla efektu potęgowane, bowiem scenariusz nie zakłada manipulacji uczuciami. One są w nim skondensowane z natury, tak jak w powściągliwym, pozornie bez życia aktorstwie. To jest jakaś gigantyczna obszerność. Nie do przecenienia, totalny jeb w mój ślepy i głupi męski łeb!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj