piątek, 15 sierpnia 2014

Cold in July / Chłód w lipcu (2014) - Jim Mickle




Twarde, brutalne kino - rasowy thriller, mroczny kryminał. Dla tych co poszukują mocnego uderzenia, surowej produkcji gdzie sporo mordobicia, zabaw bronią ale i przede wszystkim fachowego stopniowania napięcia czy zaskakujących zwrotów akcji. Jest szarada do rozwiązania, są tropy niekoniecznie tam gdzie zakładamy prowadzące, sporo dylematów i decyzji których konsekwencje muszą bohaterowie udźwignąć. Jest intrygujący pomysł na fabułę, który startując z pułapu nieco oklepanego, aczkolwiek oczywiście niezmiernie ważkiego problemu stopniowo kroczyć zaczyna zupełnie nieprzewidywalnym szlakiem. Główne postaci są autentyczne, nieprzerysowane i etapowo w wir akcji zostają wkręcane. I chociaż skupienie się na jednym precyzyjnym kursie sporą ilość istotnych wątków po drodze gubi to i tak finalnie nie odczułem jakoś wyraźnie powstałej tym sposobem straty. Intencje są jasne, cel namierzony, a przekaz detalicznie sprecyzowany! Człowiek pospolity zbiegiem okoliczności w zupełnie nowej roli musi się odnaleźć. Podołać wyzwaniu, unieść ciężar odpowiedzialności i pozostać jednocześnie w zgodzie z własnym sumieniem. Nie wszystko jest oczywiste, proste czy czarno-białe, jednak mimo to czasem trzeba podejmować radykalne decyzje - chociaż brak zupełnej pewności czy są one słuszne i jakie ich reperkusje przyjąć na klatę będziemy musieli. Jestem pod wrażeniem szczególnie, że takie konkretne kino od jakiegoś czasu nieco mnie zawodziło, a ja czekałem cierpliwie na przerwanie tej posuchy. Czas satysfakcji nadszedł i seans w pamięci się zakorzenił. Polecam bo to zarazem kawał soczystego surowego mięcha jak i nieprzeszarżowanej psychologicznej gry - świetnego warsztatu aktorskiego, stonowanej oprawy muzycznej i rzecz jasna wyrazistego klimatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj