Jako
świeżak w świecie Turbowolf dwie refleksje, które mi od razu się narzucają na
starcie przedstawię. Pierwsza tyczy się wyglądu typa, co za wokalną stronę
odpowiada, że z twarzy to on mniej do nikogo, a bardziej do Franka Zappy
podobny. :) Druga zaś po linii pierwszej idzie, iż stylizacja ekipy wyspiarzy
to cecha nadająca im specyficznej oryginalności. Niby to wszystko już było, ale
każdy z nich jak ze zdjęć promocyjnych i klipów wynika idzie własnym szlakiem indywidualność
podkreślającym. To zawsze bardzo dobrze wróży dźwiękowej warstwie, bo szereg
inspiracji w jednym tyglu zmieszany nowe spojrzenie na rockową formułę
przynosi. Tako zakładam jest w przypadku Turbowolf, jeno może moja hipoteza
zbyt daleko idąca, bardziej intuicyjna niżby podbita wiedzą, bo ja przecież
świeżak w ich świecie. Nie czytałem o nich wiele, jedynie Two Hands już
wielokrotnie i intensywnie przerobiłem. Jest w tej muzie pomimo oczywistych
korzeni, entuzjastycznie to ujmując zajebiście świeże podejście do retro
tendencji. Żadne to prostackie odgrzewanie mielonych, tylko szerokie i celne
ogarnięcie trendu przez pryzmat własnej tożsamości, zbudowanej za pomocą z wyczuciem
wykorzystania punkowej zadziorności, rock’n’rollowej dynamiki i stonerowego
ciężaru. Wszystko w sosie elektroniki rodem z archaiczych gier pochodzących ze sprzętu sygnowanego marką Atari, która to w tej konwencji zastosowana
zamiast razić kiczem, poraża niczym piorun. Te klawisze, przetworniki
tajemnicze, to w moich oczach to, co dostarcza im waloru wysuwającego przed
szereg pośród setek czy nawet już tysięcy grup, które na retro graniu
współcześnie próbują się na szczyty wspiąć. Niecałe czterdzieści minut drugiego
w karierze Turbowolf longplaya, to czysta przygoda z każdym kolejnym kontaktem dostarczająca
wspaniałych emocji. Na koniec jeszcze deklaracja - nie interesuje mnie jaki hajp wokół tych typów na wyspach, czy gdziekolwiek indziej nakręcony. Póki takiej przedniej jakości rozrywki będą mi dostarczać, póty będę miał biznesowe menedżerów zagrywki głęboko w d!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz