Little Children, czyli nie można zmienić przeszłości,
ale przyszłość to już inna historia! W tym powyższym stwierdzeniu zamknięta
mądrość płynąca z treści tego obrazu. Świetnej kompozycji zbudowanej z
dojrzałej historii, urzekająco nakręconych ujęć, nieprzeholowanego dramatyzmu i
refleksyjnego poczucia humoru. W przenikliwym spojrzeniu na relacje
międzyludzkie - na człowieka w różnych fazach życia i okolicznościach w jakich
egzystuje. O ludzkich potrzebach i próbach ich zaspokojenia, o instynktach i
przekleństwach im ulegania. O poczuciu wartości, samoocenie w konfrontacji z
lustrem społecznej opinii, rutynie i uzależnieniu od bycia akceptowanym,
frustracjach i niepowodzeniach, popełnianych błędach i fiksowaniu się na nich.
Życie przecież jest potwornie skomplikowane, nasze osobowości formowane są
wieloźródłowo i wieloczynnikowo, a osadzenie przeżyć, których stajemy się
wiecznymi nosicielami w konstelacji kilkukondygnacyjnych relacji z bliższym i
dalszym otoczeniem, to ciągłe plątanie się w chaotycznej gmatwaninie przyczyn i
konsekwencji. Jednako jakby to banalnie nie zabrzmiało, to przecież my sami
jesteśmy kowalami swojego losu, reżyserami i scenarzystami naszej podróży przez
życie. Uzbrojeni w umiejętność przewidywania i korzystania z bogactwa
doświadczeń podejmujemy czynności, które nie zmieniają przeszłości, ale
projektują przyszłość. Dajmy sobie szansę, może pozwólmy dać szansę innym?
Wiem, ryzyko jest i ono wpisane w każdą naszą decyzję.
P.S. Jakim cudem swego czasu obraz ten przeoczyłem,
nie wiem. Jakim zbiegiem okoliczności na rekomendacje odnośnie jego wartości
wpadłem - to już dla mnie jasne i maksymalnie prozaiczne. Nie jestem
zwolennikiem internetowych grup zainteresowań, a szczególnie gawędziarstwa
filmoznawców, zbyt łatwo przeistaczającego się w spory, które to wprost
proporcjonalnie do podnoszonych wątków zamieniają się w pospolite pyskówki.
Drażni mnie zarzucanie komentarzami w stylu; dobry, świetny, genialny i tym
podobnymi powtarzanymi do zanudzenia przymiotnikami. Wiem, chyba zramolałym,
zgorzkniałym dziadem się staję. :) Co tam o tego rodzaju aktywności nie sądzę,
cieszę się, że tym właśnie sposobem trafiłem na post, gdzie zgodnie uznano, iż
Little Children to wysokiej jakości filmowa propozycja. Dla tych, co odrobinę
po omacku wśród ogromnego bogactwa produkcji czegoś wyjątkowego poszukują, grupy czy fora to dobry przewodnik, jednak bardzo trzeba uważać by zacna idea w
potwora kąsającego swego twórcę się nie przepoczwarzyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz