czwartek, 4 lipca 2019

Empire of the Sun / Imperium słońca (1987) - Steven Spielberg




Pomiędzy wówczas kręcone taśmowo blockbustery wrzucił Spielberg dwa obrazy, które ukazały jego talent z nieco innej strony. Może odrobinę inaczej wygląda sytuacji Imperium słońca w porównaniu z Kolorem purpury, bowiem w filmie z 87 roku nie zrobił zwrotu o 180 stopni, a tylko bardziej ambitnie podszedł do dramatycznego tematu, dając upust zapewne czemuś więcej niż tylko młodzieńczej wyobraźni. Tak to już jest w karierze jednego z największych magów współczesnego kina, że on często z nurtem potrzeb mainstreamu płynął, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom statystycznego widza, a rzadziej szedł za głosem czegoś więcej niż produkcyjnego przepychu zaprzęgniętego do realizacji kasowych hitów. Chociaż tych ważnych tematycznie tytułów też w jego przebogatym emploi było co najmniej kilka, to gdyby policzyć te rozrywkowe produkcje, z pewnością zmiażdżyłyby one ilością kino stricte poważne. Imperium słońca swego czasu może nie pobiło rekordów przychodów, ale myślę że przyniosło całkiem spore wpływy i nikt tym samym nie musiał dokładać do interesu. :) Nazwisko przyciągnęło stanowiąc wystarczający magnes aby skusić Amerykanów i resztę mieszkańców naszego globu do pójścia na tą masowo poruszającą lekcję historii. Pewnie część się rozczarowała, że mniej humoru i akcji, a większe skupienie na emocjach głębszych niż tylko te pobudzane dynamiką wydarzeń. Zawodowa krytyka pewnie wręcz przeciwnie dostrzegła w zrealizowanym z immanentną dla Spielberga pompą dramacie, coś więcej niż tylko pretekst do porównywania z dotychczasowym jego dorobkiem. Ogólnie, wbrew oczekiwaniom i prognozom to film po prostu spielbergowy, głównie przez wzgląd na osadzenie w centrum  dzieciaka i z tej perspektywy snucia opowieści o indywidualnym brodzeniu w wojennych kolejach losu i całkowitego niemal pominięcia stojącej za nią polityki. To zabiegi jasno wskazujące, iż mistrz nie uciekł aż tak daleko od szczenięcej optyki, która w wielu jego obrazach stanowiła o ich charakterystycznej tonacji. Spielberg to przecież szczwany lis, który uznał, że pod płaszczykiem epickiego dramatu przemyci właściwie historię przygodową, a może wręcz na odwrót – pod pretekstem kina familijnego poważną tematykę. Wykorzystując postać dziecięcą naturalnie wzbudzającą sympatię i uczucia opiekuńcze usprawiedliwił skutecznie powyżej zasugerowany manewr i doskonale ukazał jak niezrozumiałe dla dziecka wydarzenia wojenne wpływają na jego rozwój, szybsze dojrzewanie i przyszłe spojrzenie na rzeczywistość. Ze świata zbudowanego z dobrobytu i bezpieczeństwa, wychowywany w cieplarnianych warunkach młody Brytyjczyk w jednej chwili przenosi się do bezlitosnych realiów świata konfliktu - do hartującego ducha otoczenia obozu i pod psychologiczne oddziaływanie śmierci zbierającej żniwo tuż obok - musząc naturalnie nagle dostosować się do okrutnej sytuacji, aby przetrwać. Pomimo to Spielberg nie przesadza z ekspozycją brutalności, wszystkie sceny przemocy odpowiednio wygładza precyzyjnym szlifem, aby telewizyjna emisja nie została przerzucona na pory późnowieczorne, pamiętając doskonale, że to film na niedzielne popołudnie, do obejrzenia z bardziej roztropnymi pociechami, niż do bólu surowy antywojenny manifest. W moim przekonaniu Spielberg świadomie zmienił oblicze kina wojennego, może nie zrewolucjonizował gatunku, ale spojrzał inaczej i skorzystał z klasycznego ujęcia quasi baśniowego, przez co poniekąd zauważam tutaj zalążki pomysłu, jaki za ponad dekadę rozwinie w A.I. A może te skojarzenia wywołuje wyłącznie towarzysząca permanentnie ekspozycji obrazu rozczulająca muzyka? Warstwa dźwiękowa wykorzystująca szczególnie w sposób nieszczególny orkiestrowe patenty dla zbudowania czarującego klimatu? Jest możliwe, bo ja strasznie dużo łączę i odgrzebuje w pamięci dzięki sprężynie muzyki. :)

P.S. Jest jeszcze jedna rzecz warta podkreślenia, którą wszyscy miłośnicy karier gwiazd hollywoodzkich wiedzą. Mianowicie że Imperium słońca dało wielkiemu kinu jedną z nich. Tutaj w wieku zaledwie lat trzynastu pojawił się i dał się zapamiętać skutecznie Christian Bale. Startując z pozycji anonimowej i przez lata wznosząc się na najwyższy zawodowy poziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj