Absolutnie nie rozumiem zasad
oraz fenomenu baseballa! Rozumiem natomiast, a może mam tylko takie wrażenie, czym jest bezpodstawna fobia w stosunku do odmienności. I na tym aspekcie w
oczywisty sposób należałoby się skupić podczas seansu z 42, bo obraz to o
motywacji, pracy, samozaparciu, charakterze i odwadze w konfrontacji ze
sztucznymi uprzedzeniami. Ciepło opowiedziana historia bez spektakularnych
fajerwerków, jakie tu przecież zbędne. Może nie porywająca w tak intensywnym
stopniu jak się spodziewałem, jednak w satysfakcjonujący sposób dostarczająca
emocjonalnej strawy. Do kilku wniosków skłaniająca z których poniższe w przekonaniu
moim szczególnie istotne. Mianowicie, że ludzie zawsze się zmieniają, ich
postawy ewoluują choć proces to długotrwały, przez co jego często skromne
efekty mało kontrastowe. Sztuczne podziały ustępują pod naporem naturalnych
praw – takich co bezpodstawnych granic nie uznają. Szacunek zaś, status
uzyskany dzięki własnym osiągnięciom przy wsparciu życzliwości wartość
ogromną i żywotność bezgraniczną posiadają.
Trudna rola pioniera, jednak pamięć o nim legendarna.
P.S. Tak na marginesie – już
dawno nie widziałem Harrisona Forda w tak przekonującej roli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz