Męczennik, słowo klucz i nieistotne, jaka
kultura, czy religia, zawsze tam gdzie się pojawia zarzewiem jest dla wzniosłej
ideologii granice budującej. Czy postawa ta bodźcem, czy reakcją już
nieweryfikowalne sie zdaje, ona w zaklętej pętli przyczynowo-skutkowej
zniewolona. Cynicznie zaprzęgnięta przez architektów naszej rzeczywistości do
manipulowania ludźmi - rząd nad duszami sprawujących. Ludzkie życie w realiach
tych żadną wartością, śmierć matką sukcesu, ojcem karcącym - bezmyślne
zdyscyplinowanie. Bliski wschód liderem praktyk indoktrynacyjnych wobec
młodych, bezkrytycznych umysłów się zdaje. Dzieci już nader dorosłe,
dojrzewające w poczuciu lęku i nienawiści, karmione wewnętrzną propagandą i
codziennymi tragicznymi doświadczeniami stracone bezwzględnie dla dialogu się
zdają. W tym właśnie miejscu, przez Boga zapomnianym, gdzie paradoksalnie
wszystko w imię jego czynione rodzi się zwykła ludzka relacja, w przyjaźń
ewoluująca. Zderzenie dwóch światów na froncie człowieczeństwa, dwóch biegunów
pomiędzy którymi we krwi skąpana ziemia - barierą twardą, a tak kruchą
jednocześnie do sforsowania. Poruszająca historia, pełna egzotycznych
okoliczności, obrazów, miejsc, postaw. Z tej perspektywy, dla nas współczesnych
obywateli wolnej, względnie stabilnej i bezpiecznej Europy życie tam wygląda
zupełnie nieprawdopodobnie!
P.S. Nic o technicznej stronie obrazu nie napisałem, bo wszystko tu merytorycznym obliczem zdominowane, jednako obok solidnego rzemieślniczego potraktowania aspektów realizacyjnych, jeden detal niezwykle istotny rolę równorzędną tematyce pełni. To kapitalny w głównej roli kilkunastoletni chłopiec – brawa ogromne dla El Akal'a!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz