Hiszpańskie kino ma się wyśmienicie co potwierdzają coraz częściej pojawiające się w kinowym mainstreamie produkcje
o tym pochodzeniu. Ich jakość wysoka, niemniej jednak Labirynt Fauna to obraz,
co wszelkie najwyższe standardy pokonał. Niespotykana forma hybrydy baśni i
brutalnego kina jednocześnie, porywa w swe objęcia. To arcydzieło bez
wątpienia - wstrząsające, tajemnicze, równie urzekająco piękne, co przerażająco
okrutne. Poruszające do głębi z sugestywną, malowniczą scenografią,
klimatycznymi wnętrzami, surową i plastyczną przyrodą oraz warstwą muzyczną
idealnie podkreślającą wszelkie walory pojawiających się obrazów. Wszystko
razem spójnie spięte w fascynującą konstrukcję, wzbudzającą autentyczny zachwyt. Jej kośćcem fabuła oparta o lawirowanie dziecka pomiędzy rzeczywistością, a
światem wyobraźni. W ponurych, bezwzględnych realiach ucieczka w fantazje,
jedyną szansą na unikanie konsekwencji traumatycznych przeżyć kształtujących osobowość - wpływających decydująco na przyszłą egzystencję. Jej finał pozbawiony happy
endu, szczere łzy z oczu wyciskający.
Jak lubisz trochę czarnego humoru, to obejrzyj sobie "Moskitierę". Hiszpański dramat z 2010. Ogólnie jest sobie rodzinka, niby to zwyczajna, ale jednak nie do końca. Nie będę się wdawał szczegóły. To niby dramat, ale film jest dość absurdalny. Pzdr
OdpowiedzUsuńDzięki za sugestie - poszukam, obejrzę.
OdpowiedzUsuń