sobota, 5 lipca 2014

Arthur Newman / Drugie życie króla (2012) - Dante Ariola




Tajemniczo jest od początku i pytań wiele w związku z zagadką ekranową sią pojawia. Zmiana tożsamości, dlaczego, jaki powód takiego radykalnego cięcia? Bardzo nieśmiało, oszczędnie debiutant Dante Ariola wątek kluczowy rozwija, sączy szczątkowe dane, chcąc zapewne klimat enigmatyczny wzbudzić i przez długi czas go utrzymywać. Niestety w tym przypadku taka strategia nie wypaliła, gdyż po chwili zamiast intrygować zwyczajnie przynudzać akcja zaczyna. Nie wzbudza większych emocji, a nawet zabija potrzebę zrozumienia o co tu chodzi! Domniemam, że o przełom i wyrwanie się z bezsilności wobec latami narastającej warstwy życiowego szlamu. :) Miał być poetycki, a jest nudny! Miał być o czymś, a jest zupełnie o niczym. Taka moja bezlitosna ocena! ;)

P.S. Tak po części na marginesie refleksją przez ten obraz pobudzoną się tu pochwalę - jak bliski odchodzi i wpływ na rzeczywistość z tego względu jest utracony to wtedy niemoc potrafi "buta" wypłacić. Nie zmienia jednak szansa na prezentacje tak błyskotliwej autorskiej mej myśli faktu, że strasznie mnie Arthur Newman wynudził - jedna jaskółka wiosny przecież nie czyni. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj