Niestety to niemal trzygodzinne widowisko w
zamierzeniach zapewne o głęboko filozoficznych podstawach pada od natłoku
kiczowatych realizatorskich fajerwerków. Szkoda, gdyż bardziej oczywista
prezentacja wątku centralnego plus mniej tandetnego efekciarstwa pozwoliłoby
rozkoszować się ciepłym, mądrym obrazem. Zamiast tego dostałem niestety bardzo
poprawną typowo hollywoodzką produkcje gdzie autorzy stanęli w klasycznym
rozkroku. Niestety! Ubolewam i rozczarowanie spore czuje, bo na zdecydowanie
więcej się przygotowałem, a tu niemiła niespodzianka i ściana bezzasadnej
ambicji trójki reżyserskiej o którą rozbiły się moje oczekiwania. Było równie
spektakularnie jak na siłę ambitnie, tak ekscytująco, że niemal z wrażenia pod
siebie zrobiłem i intelektualnie, aż zwoje mi się poprzepalały. ;) Złapać
wszystkie sroki za ogony, pomieszać gatunki, superprodukcje z budżetem
imponującym dla milionów konsumpcjonizmu smakoszy zrobić, by oni przez chwilę
poczuli, że też potencjał na jajogłowych mają. ;) Przeprodukowane, przekombinowane, przeintelektualizowane i co subiektywnie dla mnie najistotniejsze, nie do zaakceptowania, że tyle czasu na to poświęciłem - a mogłem się zwyczajnie przespać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz