piątek, 25 maja 2018

Another Year / Kolejny rok (2010) - Mike Leigh




Film w którym przede wszystkim się rozmawia, prowadzi dialog o rzeczach zwykłych, w dojrzałej i mocno nostalgicznej towarzyskiej atmosferze, jedząc kolację i popijając wino z przyjaciółmi. Ludźmi w wieku co najmniej dojrzałym, którzy mimo że większość życia mają już za sobą, to potrafią zachować optymistyczną postawę i cieszyć się tym, co przez lata zbudowali - przynajmniej takie jest małżeństwo Toma i Gerri. Szczęśliwe, bo troskliwe i wyrozumiałe, otaczające się bliskimi znajomymi, w szczególności tymi, którym życie jednak nie ułożyło się tak dobrze i nie było dla nich tak łaskawe. Ludźmi samotnymi, kamuflującymi niezaspokojoną potrzebę trwałego związku i poczucia szczęścia. Im pomagają jak mogą, skupiając się na sobie, nie tracąc jednak tym samym z oczu potrzeb otoczenia. Płynie sobie obraz Mike’a Leigh niespieszne, tak jak życie głównych bohaterów, sącząc powoli najważniejsze prawdy życiowe. Te, które o szczęściu decydują i sprawiają, że na starość można uniknąć totalnego zgorzknienia i dokuczliwej frustracji. Niby nic się nie dzieje i film nie zainteresuje pewnie typowego współczesnego widza, bo brak w nim nośnej dynamiki, żadnej sensacji czy kontrowersji w nim nie uświadczymy. Ale jako niezwykle mądra obyczajówka ma do zaoferowania zdecydowanie więcej od przeciętnego kina z pompą, ale bez serca duszy i ważkiego przesłania. Tutaj ono wartościowe, bo nie krzykliwe, tylko zwyczajne i bardzo praktyczne, szczególnie kiedy dla człowieka zaczyna liczyć się spokój i stabilizacja. Czas leci, znikają lata za nami, tak kolejny, kolejny, kolejny podobny rok za rokiem odpływa, znacząc swój ślad naturalnie przewidywalnymi wydarzeniami. Oby!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj