Malowniczy seans o wielkim entuzjazmie
i fascynującej przygodzie, ale i o kosztach często bezrefleksyjnego podążania za
ambicjami. Film o człowieku w którym intensywny ogień pasji przez ponad pół
wieku płonął, a potrzeba odkrywania pchała go wciąż ku nowym, często niezwykle
ryzykownym wyzwaniom. Wizualny majstersztyk ze wspaniałymi podwodnymi
zdjęciami bogatej morskiej fauny i flory. Film nie tylko i wyłącznie o
legendzie świata eksplolerów, zgłębiającym z determinacją tajemnice morskich otchłani
i odkrywający nowe formy ich popularyzowania poprzez kino. Równoległymi
bohaterami jego młodszy syn i jego żona, osoby z tła legendy, niestety poniekąd ofiary
jego wielkiej sławy. Ofiary zatraconego w obsesji oceanografa z zamiłowania, entuzjasty z masą
nowatorskich pomysłów na ukazywanie niezbadanej przyrody. Wizjonera swoich
czasów, kapitalnie łączącego własne zainteresowania z potężnym biznesem. W życiu
zawodowym człowieka spełnionego, bo realizującego własne aspiracje, natomiast
rodzinnie szczęśliwego przynajmniej do czasu i po czasie. Bowiem niepozbawionego
wad i absolutnie nieimpregnowanego na pokusy ze sławą związane, stąd w prywatnym życiu dalekiego od ideału. Widać, że za
spore pieniądze to klasyczne w formie kino zostało nakręcone, z dużym rozmachem,
ale i z doskonałym wyczuciem psychologicznej materii, bez podpierania się
spektakularnymi kadrami ponad znaczenie samej wartościowej treści. Sugeruję powyższymi, niespecjalnie oryginalnymi ocenami, iż zdecydowanie warto
spędzić dwie godziny w tej fascynującej podróży, w towarzystwie Jaquesa Cousteau i jego rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz