poniedziałek, 11 lutego 2019

Soen - Lotus (2019)




Na najnowszym, już czwartym w krótkiej karierze krążku szarpią Szwedzi struny w kilku numerach naprawdę ostro. W innych zaś sięgają głębokich pokładów dojrzałej emocjonalności, traktując instrumenty z należytą subtelnością i prowadząc długie dialogi solówek gitarowych z basem. W każdym przypadku jest to robione z autentyczną pasją i profesjonalizmem, budując rozważnie napięcie i nie przesadzając z punktami kulminacyjnymi, czy technicznymi zawiłościami, co powoduje iż muzyka względnie gęsta jest też odpowiednio przystępna. Progresywny charakter kompozycji i niebanalna melodyjność, pozwala na osiąganie dobrego balansu pomiędzy otwartością na przebojowość i ambicją warsztatową. To muzyka zbudowana z ciekawych riffów i emocjonalnego zaangażowania, lirycznie traktująca o problemach natury społecznej i duchowej. Wchodzi w świadomość miękko i na długo w niej pozostaje - stanowi spójną i już charakterystyczną dla marki Soen całość, jest dowodem na okrzepnięcie i ugruntowanie stylu, który korzystając z istotnych wpływów muzyki takich marek jak Tool, Katatonia, Porcupine Tree czy Opeth nie powinien być traktowany jako bezpośrednie zapożyczanie. Nie wiem czy w kategoriach ogólnych Lotus jest lepsza od poprzedniego albumu, nie napiszę też z większym przekonaniem czy jest też od niej zasadniczo inna, gdyż mimo iż słucham jej od premiery dość często, to nie poznałem jej odpowiednio wyczerpująco i nie jestem jeszcze do jej wszystkich właściwości przekonany. Liczę że to tylko kwestia czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj