piątek, 1 lipca 2022

My Week with Marilyn / Mój tydzień z Marilyn (2011) - Simon Curtis

 


Blonde nie byle kogo, bo znanego z takiego majstersztyku jak Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda Andrew Dominika już wkrótce w kinach, a ja pamiętam sprzed już ponad dziesięciu laty film Simona Curtisa, w którym poddany fabularnej obróbce wątek z życia Normy Jean sprowadzał się dosłownie do kilku/kilkunastu dni pobytu w Wielkiej Brytanii, gdzie grała w filmie Laurence'a Oliviera. Opowieści z perspektywy młodego przyszłego scenarzysty, będącego wówczas praktykantem, w znaczeniu stażystą od pomocy we wszystkim na owym planie. Przypadek chciał i nastroje Marylin spowodowały, że te dwie postaci poznawszy się zapałały do siebie więcej niż tylko sporą sympatią i spędziły w swoim towarzystwie tytułowy tydzień. Wracając do skojarzeń, to jak ten pokazany ostatnio teaser sugeruje, Ana de Armas wygląda z Marylin łudząco bliźniaczo, ale mimo że uroda Michelle Williams mniej zbieżna, to jej kreacja naprawdę zasługująca na uznanie. Obok niej kapitalny Eddie Redmayne, dalej w roli sir Oliviera Kenneth Branagh i jeszcze jak zwykle genialna Judy Dench czy w kilku scenach dosłownie, nie tracąca wciąż uroku Julia Ormond, więc obsada zacna tak w teorii jak i w praktyce. Simon Curtis nakręcił cudownie lekki, ale i odpowiednio i właściwie też dramatyczny obraz z uroczymi lokacjami z epoki i potoczystym językiem w dialogach. Film energetyczny i równolegle nastrojowy, kiedy w kadr wchodzi Marylin i jej melancholijna osobowość. Wszystko co z pieczołowitością scenografowie zaproponowali i fachowiec od muzyki filmowej tłem dźwiękowym podkreślił, robi cudne wrażenie - tak po angielsku dystyngowanie i z tym z ówczesnej epoki poczuciem humoru. Nie brak nastrojowości i poważnego (mimo iż trudno nie dostrzec pewnej maniery powierzchowności czy schematu gatunkowego) zgłębiania tematu. Z emfazą tylko pozorną, bowiem za maską z konwenansów kryje się prostota naturalności i ludzkiego dramatu zmęczonej i przytłoczonej nią aktorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj