wtorek, 19 lipca 2022

Tre piani / Trzy piętra (2021) - Nanni Moretti

 

Zaczyna się niby z kopyta, sceną która powoduje opad szczeny przynoszący jednak żenującą, a może nawet gigantycznie żenującą konsternację, bo ni z gruchy ni z pietruchy jeb tragedia i po zdarzeniu jakieś tajemnicze spojrzenia postaci. Ginie kobieta, ale jej śmierć zdaje się być obojętna, bowiem bohaterowie reagują dość zimno skupiając się egoistycznie na sobie. W sumie to bohaterem zapewne w "ambitnym" założeniu odpowiedzialnych za zawartość (nie będę trzymał w napięciu) tego GNIOTA też ta tytułowa trzypiętrowa kamienica, a jej lokatorzy i ich losy to pewnie jakaś psychologiczno-socjologiczna gruba rozkmina, która ma intrygować, a okazuje się bełkotliwie nużyć i swoją anty dramaturgią zadziwiać w potwornym bałaganie topornie pozlepianych scen, co dlaczego, jak itd. Może by bez środków wspomagających było jednak możliwe przebrnąć przez tą kompletnie beznadziejnie wyreżyserowaną i u podstaw (najgłębszych, przy udziale maksymalnie ekstremalnie dobrej woli) może niegłupią historię, gdyby dodatkowo nie aktorstwo kwadratowych emocji i wystudiowane pozy irytująco nabrzmiałe od emfazy. Przez ten warsztatowy szkopuł którego nie dostrzegł lub co gorsza sam jego udział wymógł na obsadzie reżyser, efekt jest niemożliwie naciągany i w niemal zerowym stopniu przekonujący. Wymęczyłem przy współudziale mocnego alkoholu. Gdybym akurat wcześniej wiedział, to bym tego GNIOTA (który nawiasem mówiąc i to jest hit, dostał 11 minutową owację w Cannes) nie tykał, zaoszczędzając prawie dwie godziny.

P.S. Obejrzałem mój pierwszy film doświadczonego i cenionego włoskiego reżysera (tak o nim piszą) i jestem w kompletnym szoku. Przez to wyjątkowe g**** nie spodziewam się bym miał odwagę sprawdzić cokolwiek z jego bogatego wcześniejszego dorobku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj