niedziela, 2 lipca 2023

Vintage Trouble - Heavy Hymnal (2023)

 

Kiedy dowiedziałem się że Vintage Trouble zagrają w niedziele 9 lipca w warszawskiej Proximie uznałem, iż to jest obiektywnie bardzo dobra wiadomość, natomiast subiektywnie okazała się to informacja której posmak był dość gorzki, bowiem trzy dni wcześniej miałem/mam w planie zawitanie do stolicy aby zobaczyć zaległy gig Monster Magnet, a że miasto stołeczne na tyle daleko i blisko jednocześnie, iż podróż względnie krótka, a jednocześnie połączenia późnowieczorne i nocne słabe że należy taką wyprawę szacować na dwudniową, więc wykluczyłem wyjazd prawie dzień po dniu z powodów zdroworozsądkowych. Mam jednak nadzieję, iż jeszcze przy okazji kolejnych albumów szansa na gig Vintage Trouble się przydarzy, bowiem raz studyjne płyty nagrywają zawsze milusie dla ucha i w klimacie stylistycznym jakiego na żywo jeszcze nie doświadczyłem, a przede wszystkim dlatego, że są Amerykanie pozycjonowani jako bardzo dobry band koncertowy. Przygoda byłaby to z pewnością ciekawa, bo przecież mało kto współcześnie z takim kapitalnym rezultatem wskrzesza tradycje nuty pochodzącej z kultowego Motown i nie czyni tego archaicznie, a fantastycznie łączy dzisiejsze możliwości studyjne z klasycznym feelingiem. Heavy Hymnal jak na album blues/funk/soulowy tak samo zaprasza do tańca jak potrafi zaintrygować świetnymi rozwiązaniami rytmicznymi, a przede wszystkim porywać genialnym groove'm, bo te piosenki jak już wcześniej poniekąd zasugerowałem, niczym nie ustępują klasykom sprzed ponad półwiecza, ale też trudno jest mi naturalnie stwierdzić, że jeżeli muzycy VT urodziliby się dużo wcześniej, to dzisiaj byliby spostrzegani jako artyści legendarni czy kultowi, bo też jeśli deklaruje że takie granie lubię, to na takim graniu się nie wychowałem i żadnego poważnego quizu ze znajomości sceny bym nie zaliczył, może nawet i na przyzwoitym poziomie. Dlatego przyznaję że taka nuta to coś pięknego, lecz nie mnie w sumie oceniać jej wartość w kontekście historycznym, a mogę jedynie napisać, iż wokalnie jej poziom uznaję za najwyższy (tak mi słuch nie wiedza teoretyczna podpowiada), a każdy numer posiada w sobie magnetyczny walor, bez względu czy to bardziej klimatyczna soulowa ballada, czy "urokendrolowione" R&B. Tak to ja jako wciąż laik w temacie Heavy Hymnal widzę. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj