Najrozsądniejsze jak się wydaje po obejrzeniu tego spektakularnego gniota, byłoby wymowne jego przemilczenie! Jednak ze względu na sentyment do kultowego już tytułu oraz dwóch części jego kontynuacji, obowiązkiem staje się słów kilka wystukać. John "sarkastyczny Rambo" McClane powraca i niemal od początku seansu jednoznacznie daje do zrozumienia - po jaką cholerę? Po co Willisowi to było? Pieniądze pewnie oczywistą odpowiedzią, jednak brak szacunku do pierwowzoru i utrata zaufania fanów serii nie warta z punktu widzenia biografii aktora konkretnej sumki, którą za tą bezczelność zainkasował. A może ta ikona kina akcji już dawno to zaufanie utraciła? Kwestia dyskusyjna, indywidualnego postrzegania. Fakt jednak myślę bezsporny, iż pod szanowanym szyldem otrzymałem jedynie chybioną próbę nawiązania do markowego produktu. W miejsce ikonicznej dla kina akcji hybrydy dobrego humoru i wciągającej, trzymającej w napięciu fabuły, wbito nieudolną próbę przeładowania scenariusza efektami specjalnymi - szczególnie w końcówce tak rażąco sztucznymi, iż nawet oczywiste nastawienie, spory dystans do realizmu nie wystarcza. Nonsens goni nonsens, a oczywistość depcze po innych oczywistościach dodatkowo skutecznie wspomagana żenującymi dialogami i mdłą nostalgią. Zjechałem jednoznacznie tą groteskę, jednak jest w produkcji tej jeden walor który pomimo ogólnej finalnej porażki daje się wychwycić. Mianowicie dynamiczny montaż, efektu koszmaru monotonii na szczęście oszczędzający - jakbym przez półtorej godziny coś na kształt przebojowego teledysku lub intra do komputerowej strzelanki oglądał. Tak to jest jak na kulcie chce się srebrników na siłę dorobić! Przestrzegam, nawet jak strzelaniny, eksplozje i popisy superbohatera kręcą was w X muzie to ta petarda jedynie kapiszona efekt jest w stanie osiągnąć!
P.S. Tak się jeszcze zastanawiam, co by moje "ja" nastoletnie o tym filmie pomyślało? A może parafrazując innego policyjnego bohatera sprzed lat, zwyczajnie "za stary już na to jestem". :)
P.S. Tak się jeszcze zastanawiam, co by moje "ja" nastoletnie o tym filmie pomyślało? A może parafrazując innego policyjnego bohatera sprzed lat, zwyczajnie "za stary już na to jestem". :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz