incydentalnego karmionego plastikowym rockiem słuchacza jak i wytrawnego, zaangażowanego, świadomego poszukiwacza muzycznych nietuzinkowych rozwiązań. W tym przypadku ten trudno wyobrażalny związek zdaje się być czymś naturalnym, jakby z pozoru nie pasujące do siebie fragmenty jak za magicznym dotknięciem stapiały się ze sobą tworząc nową, nie odkrytą dotąd jakość. Zakładając, że muzycy Coheed and Cambria nie dysponują magicznymi chwytami pozostaje jedynie doszukiwać się podstaw takiego efektu w aranżacyjnej biegłości oraz sprawnemu wyczuciu muzycznej materii. Te właśnie zdolności pozwoliły stworzyć kolejny materiał, który przykuwa uwagę natychmiast dzięki przebojowemu potencjałowi. Równie mocno i po kilkudziesięciu odsłuchach tyle, że w tym przypadku za sprawą intrygujących niuansów w pełnej krasie widocznych po wielokrotnej styczności. Dzięki temu z pewnością będę go intensywnie odkrywał i cieszył się tą szlachetna hybrydą progresji, alternatywy i popowej przebojowości.
środa, 17 lipca 2013
Coheed and Cambria - The Afterman – Ascension / Descension (2012/2013)
incydentalnego karmionego plastikowym rockiem słuchacza jak i wytrawnego, zaangażowanego, świadomego poszukiwacza muzycznych nietuzinkowych rozwiązań. W tym przypadku ten trudno wyobrażalny związek zdaje się być czymś naturalnym, jakby z pozoru nie pasujące do siebie fragmenty jak za magicznym dotknięciem stapiały się ze sobą tworząc nową, nie odkrytą dotąd jakość. Zakładając, że muzycy Coheed and Cambria nie dysponują magicznymi chwytami pozostaje jedynie doszukiwać się podstaw takiego efektu w aranżacyjnej biegłości oraz sprawnemu wyczuciu muzycznej materii. Te właśnie zdolności pozwoliły stworzyć kolejny materiał, który przykuwa uwagę natychmiast dzięki przebojowemu potencjałowi. Równie mocno i po kilkudziesięciu odsłuchach tyle, że w tym przypadku za sprawą intrygujących niuansów w pełnej krasie widocznych po wielokrotnej styczności. Dzięki temu z pewnością będę go intensywnie odkrywał i cieszył się tą szlachetna hybrydą progresji, alternatywy i popowej przebojowości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz