poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Passengers / Pasażerowie (2016) - Morten Tyldum




Śmiały, lecz przyjazny dla oka futurystyczny charakter scenografii każe oklaskami obdarować wyobraźnię tego, który za ten efekt odpowiedzialny. Czyste formy, miękkie kształty, idealnie sterylne powierzchnie, dużo neonowego światła, pogrywanie połyskiem i mrokiem dobrze wygląda ale i jest nienaturalnie higieniczne, bowiem ogromna ingerencja grafiki komputerowej sprowadza efekt do oglądania jakby animacji permanentnej. No tak, ale to szczegół, gdy merytoryczna strona obrazu jest zaskakująco ciekawa. Ten pomysł z uwięzieniem na ulegającym awariom statku kosmicznym, który rodzajem wyspy w czasoprzestrzeni - inspirowany klasycznymi opowieściami o rozbitkach. Klaustrofobiczna atmosfera zamknięcia w pałacu ze złota z wszelkimi wygodami ale bez wolności, możliwości decydowania i przede wszystkim braku perspektywy wyrwania się z tego potrzasku. Ten filozoficzno-moralistyczny pierwiastek w egoistycznym sposobie walki z samotnością, skazaniem innej osoby na podobny los by zaspokoić własne potrzeby. Te wyrzuty sumienia związane z podjętymi działaniami, trwanie w kłamstwie, gdy rodzi się uczucie w konwencji wzruszającego love story ale także w końcowej części, co spostrzegam jako wadę, akcji dość typowej dla scenariuszy w klimacie science fiction i wreszcie finalnej taniej ckliwości. Jednakże pomimo obranego kierunku na rozrywkę, to film z zaskakująco sporym potencjałem intelektualnym i co najistotniejsze w zdecydowanym stopniu wykorzystanym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj