Czasy
to obiektywnie dosyć już odległe, jednakowoż w indywidualnym odczuciu tak
świeże, kiedy to styl Fear Factory się krystalizował. Na startowym krążku już
sygnał jasny dawali, że ich oryginalna definicja death metalu wyraźny sznyt
industrialny będzie posiadała. I jeżeli jakiegokolwiek znawcę niszy
„przemysłowej” uraziłem takim ujęciem produktów fabryki strachu śpieszę
donieść, iż znajomości tych klimatów nigdy szerzej nie rozwijałem, a wiedza
moja ogranicza się jedynie do chwilowych kontaktów z Ministry, Prong czy bardzo
powierzchownie Nine Inch Nails. Chyba to mnie usprawiedliwia? ;) Zwyczajnie to
co zawsze na albumach fabryki słyszałem z odhumanizowanym traktowaniem materii
muzycznej mi się kojarzyło, przez co kierunek dalszej interpretacji był
oczywisty. :) Do rzeczy! Znaczy do Demanufacture z detaliczną precyzją,
maszyną immanentną już się odnoszę. Kiedy to pierwsze sygnały natarcia na
wcześniej obrane przyczółki nowatorskiej formy sonicznego gwałtu jedynie pewny
intrygujący pierwiastek do szablonu dorzucały, to już Demanufacture rewolucją
się okazał. Spięli się Panowie i zupełnie nową jakoś zaprezentowali, gdzie
aranżacje ograniczyli do surowego posługiwania się kanonadą rwanych riffów -
niczym karabinek szturmowy wypluwający serie pocisków by z nóg ścinać. Jedynym,
prócz wprost proporcjonalnych do dosadnego growlu melodyjnych wokalnych popisów
Burtona C. Bella finezyjnym uzupełnieniem tego rzężącego dość miarowo
fundamentu kompozycji były futurystyczne dźwięki, wydobywane z elektronicznej
aparatury. To niezwykłe, że ta uproszczona formuła, czysta esencja wyciśnięta z
kształtującej się maniery, zbita w grubo ciosaną bryłę takie echo w
świecie metalu wywołała. Podstawą zapewne piosenkowa niemal chwytliwość w
klasycznym ujęciu refrenowym prezentowana. To ona za ekipą Cezaresa i Bella
:) liczne grono naśladowców pociągnęła. Ta teza poparta argumentem
zasadniczym się wydaje, bo kiedy Fear Factory na równi z przebojowością surówkę
w czystej postaci stopili, to ojcowie nu metalu wyłącznie na komercyjnym
aspekcie się skupili, podbijając swego czasu listy przebojów. Wielu wśród
inspiracji dla tej tandety w dźwiękach fabryki się doszukiwało, równie wielu
też tej inspiracji im wybaczyć nie może. Taka uwierzcie, absurdalna
sytuacja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz