Ot taki przykład gdy niestety przeciętność wszelka w jednej produkcji się spotyka, bo trudno mi inaczej niż poprawnymi określić wszelkie składowe tego obrazu. Począwszy od sztampowego scenariusza po niewystarczająco wyraziste, standardowe role kilku czołowych współcześnie aktorów, w niekoniecznie charyzmatycznym stylu poprowadzonych przez obiecującego przecież reżysera. Znakiem szczególnym, nieszczególnie akurat mnie w kinie interesującym, przepracowanie podczas seansu niemal wszystkich klisz dla gatunku właściwych. Nawet zgrabnie zaaranżowany klimat miejsc, deszczowej smutnej aury i bardzo angażujący charakter treści nie są w stanie ponad dostatecznie uwagi przykuć i oceny radykalnie podnieść, kiedy człowiek oczekiwał dzieła i kiedy zagadka po pięćdziesięciu minutach rozwiązana (taki bystry jestem) a wrzące podskórnie emocje zbyt mało bezpośredniej naturalności w sobie posiadają. Wymagałem więcej, sprawdzam powiedziałem, a wynik tego doświadczenia jedynie dzięki psychologicznej podstawie odrobinę więcej niż dobry. ;)
P.S. Na pewno jedno akurat z tej produkcji zapewne w pamięci mojej pozostanie - to jak zwykle kapitalna rola aktora charakterystycznego jakim Paul Dano. To może ze względu na specyfikę roli nie taki spektakularny majstersztyk jak kreacje w Aż poleje się krew czy Zniewolonym, jednak kolejne potwierdzenie jego wybornej klasy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz