Dosyć
głośno o tej produkcji było, dodatkowo docierające opinie w większości
pochlebne, stąd skorzystałem z okazji i spróbowałem, co też ta wschodząca
gwiazda polskiego kina akcji wysmażyła. I niestety, pomimo, że moje oczekiwania
jakieś mocno wyśrubowane nie były to i tak poziom, jaki obserwowałem mnie
rozczarował. Bo jak inaczej odebrać niemal całkowicie pozbawioną emocji,
sterylną opowieść sprzedawaną w taniej formie pogoni za sensacją, gdzie w
jednym tyglu miesza się wiadomości z pierwszych stron gazet z bezrefleksyjną
wyobraźnią scenarzysty i reżysera w jednej osobie. Cholera wie kto tu bardziej
próbuje mną kręcić – Patryk Vega zlepiając bez opamiętania tanią papkę z wybiórczych faktów i zręcznie kreowanej fikcji, czy
ci tajemniczy architekci naszej rzeczywistości, których działania twierdzi, że opisuje. Mam świadomość, iż "gówno" wiem w
temacie spec służb, ale szczytem arogancji jest wciskanie, że właśnie tutaj ujawniono
kulisy ich prac i z taką łatwością obnażono spektakularne akcje. Obejrzałem
wyłącznie z ciekawości, w żadnym wypadku z szacunku dla reżysera, bo jego twórczość
jest mi zupełnie obca i pewnie każda kolejna jego próba taką pozostanie.
P.S.
Jedyne co zasługuje na uwagę to ta wizualizacja adopcji ze sznurkami. W
sugestywny sposób ukazała sieć relacji i zależności w jakich dziecko
funkcjonuje kiedy przez ten proces przechodzi. Ciekawe ilu potencjalnych
rodziców adopcyjnych czy zastępczych, na początku tej drogi jest świadomych, że chęć
przysposobienia dziecka wiąże się z tak skomplikowaną strukturą powiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz