Charlie
czekał cierpliwie dłuższą chwile na swoją kolej, abym poznał odpowiedź na
pytanie dlaczego musi umrzeć? Co się odwlecze, to jednak nie uciecze jak mądrość
ludowa prawi, stąd przyszedł i czas na tą tajemniczą historie do rozpoznania.
Zastanawiam się teraz świeżo po seansie czym ona była? Scenariusz na swój
sposób oryginalny z pewnym odjazdem, realizacja na solidnym poziomie, aktorsko
też przyzwoicie z zaskakująco dobrym Szają, zimnym Madsem i intrygującym
klimatem. Treść o łańcuchu ludzkich losów, ich powiązaniu, o przeznaczeniu, zbiegach
okoliczności, a może przede wszystkim o miłości i poszukiwaniu spełnienia? Trochę
psychologicznej łamigłówki, słuszna porcja romantycznej papki, dla pikanterii
mroczna zasłona wespół z nostalgiczną poetyką i sensacyjna twarda gra. Właśnie
w tym zasadniczy problem widzę, że w tym tyglu za dużo zmieszane, jakby reżyser
chciał chwycić zbyt wiele srok jednocześnie za ogony lub też tak produkt stargetować, by do szerokiego grona odbiorców dotrzeć. Niestety jak kolejna mądrość
rzecze – jak coś jest dla każdego to jest dla nikogo. Zatem pomimo ogólnie
niezłego efektu ta podróż Charliego szybko z mojej pamięci zniknie i nie ma
mowy bym jeszcze kiedykolwiek do niej powrócił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz