Powoli
snuta opowieść, z początku kompletną ciszą prowadzona, z pytaniami jakie we
łbie mi się natrętnie pojawiają – co to za typ, którego obserwuje, jaki plan
on realizuje, o co mu cholera chodzi? I nagle pojawia się odpowiedź, która wraz
z krwią trysnęła! Wtedy to karty zaczynają być odkrywane i tajemnica stopniowo
się wyjaśnia. Ogląda się ten obraz z ciekawością, dając się wkręcić w surowy
klimat. Nie jest to z pewnością arcydzieło, tylko zwyczajna, solidna porcja
mocnego i sprawnego warsztatowo kina, taka surowizna zbudowana z minimalnych
środków. Tak sobie po tym seansie myślę, że czasem człowiek sam w gówno się wpierdoli, a innym
razem przypadek zrządzenie losu lub nieodpowiedzialne zachowanie kogoś w takiego śmierdzącego kloca wepchną. Tak czy siak, trzeba się z
niego samodzielnie wydostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz