Fachowo skonstruowana, wciągająca, pełna specyficznej atmosfery opowieść o braterstwie, gdzie główną role odgrywają kapitalne kreacje. Ta bardziej niespodziewana czyli Guy’a Pearce’a w roli zimnego, sadystycznego Charlie’go Rakesa i Toma Hardy’ego jako Forresta Bonduranta - takiego romantycznego, łamiącego niewieście serca twardziela. :) Wraz z drugim atutem, którym jak zawsze intrygująca muzyka Nicka Cave’a, wybornego tła dostarczająca i pomagająca w zbudowaniu zacnego klimatu! To zwyczajnie świetnie dopracowane klasyczne kino, które zamiast na siłę z konwencją kombinowania, opiera się przede wszystkim na kreowaniu wciągającego, naraz ciepłego i niepokojącego nastroju oraz budowaniu podczas seansu głębokiej więzi widza z bohaterami. Mam ja słabość to tego typu kina, stąd ze sporą przyjemnością oglądałem te zmagania rodziny z gangsterskimi zakapiorami. Dałem się porwać tej prostej, ale niezwykle sugestywnie zrealizowanej opowieści o czasach kiedy honor odgrywał szczególnie ważną rolę, a więzy krwi były nierozerwalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz