To trudne, by zrobić film trzymający w napięciu, gdy historia znana, a finał oczywisty. Ta sztuka w tym przypadku się udała i powstał obraz wizualnie i merytorycznie najwyższej klasy, wstrząsający i poruszający, jasno stawiający granice aby po właściwej stronie się opowiedzieć. Z emocjonalnym muzycznym tłem, nie pozostawiającym człowieka obojętnym wobec przedstawionych wydarzeń, na czele z promującym film numerem Glory, za który Oscar w rękach twórców wylądował. Obraz o uprzedzeniach i nienawiści, politycznej grze wymierzonej przeciw konsekwentnemu człowiekowi z zasadami, oddanemu sprawie, lojalnemu pełnemu charyzmy i rozsądku. On dyktat prostaków wraz z oddanymi zwykłymi ludźmi złamał, twardo negocjował, racjonalnymi argumentami się posługiwał i do wrażliwości potrafił przemówić. Miał też po drodze sporo wątpliwości, przeżywał chwile słabości z bezradnością wobec betonowej materii związane. Finalnie jednako napędzana paradoksalnie przez białych radykałów czarna determinacja w rzeczywistość sen zamieniła. Prawo jednak łatwiej zreformować, niż zrewidować pewne poglądy - mentalność przeobrazić. Rest in Peace doktorze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz