środa, 5 października 2016

Na granicy (2016) - Wojciech Kasperski




Donoszę, iż czuję się rozczarowany i nieco oszukany, gdyż zarówno zwiastun jak i kilka opinii sugerowało, że obejrzę coś więcej ponad tylko poprawnie zrealizowany thriller oparty na prościutkim scenariuszu i skoncentrowany przede wszystkim na pewnie autentycznych ale jednak efekciarskich wulgaryzmach i bezpośredniej przemocy. Niby jakieś próby wrzucenia psychologii można dostrzec, ale one takie toporne chyba nie tylko na poziomie założeń autora skryptu ale i na poziomie aktorskim. Bo oto Marcin Dorciński w roli zahartowanego skurwiela, może inaczej zdesperowanego świra (w sumie to nie wiem kim tutaj jest bardziej) wypada niekoniecznie przekonująco, kiedy próbuje postać nieskładnie komplikować. Chyra po prostu jest i więcej ponad to z siebie nie daje, Grabowski chwilami przeszarżowuje  i jego postać zamiast wzbudzać respekt tylko na mojej twarzy wyraz dezorientacji wywołuje. Obok nich młodzież ogólnego wrażenia dodatkowo nie psuje ani też finalnie notowań nie poprawia. I jedynym plusem dobre zdjęcia surowej przyrody i ascetycznych warunków bytowania, ale to cholera mało nawet na te nasze polskie możliwości. Nie ma szansy na zrobienie mocnego emocjonującego niepokojącego męskiego kina, gdy taki scenariusz lichy i tym samym potencjał dramaturgiczny wątły. Przepraszam, ale według mnie to była może nie totalna lipa ale coś jedynie od niej niewiele  powyżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj