Plan B Kingi Dębskiej, czyli chyba trzeba
mieć na życie alternatywę, taki pomysł awaryjny, bo ono różne pisze scenariusze,
figle płata i lepiej nie obudzić się z ręką w nocniku? I wszystko byłoby
fajnie w tym komediodramacie, gdyby nie niedopracowany scenariusz,
przedramatyzowane, nieautentycznie ekspresyjne sceny, nie do końca dobre wybory
castingowe, niepotrzebne aktorskie skojarzenia z poprzednim wielkim filmem reżyserki i
ten irytujący fason jakby wprost z TVN-owskich seriali. Bo może nie jedynie, ale znacznie w moim
odczuciu odbiór całości ratuje zrobiona pod wymogi radiowego hitu interpretacja
klasycznego tekstu Wojciecha Młynarskiego. Przyznaję, bardzo przyjemnie spinająca
wątki, dodająca za sprawą oczywiście geniuszu mistrza puenty, głębokiej
nostalgii, mądrości oraz podkreślająca pozytywne przesłanie, jakie finalnie
płynie z tego zbioru nowelek. Zastosowania w tym przypadku grubo ciosanej formy
mozaiki, znaczy przecinających się w fabule losów kilku równorzędnych pierwszoplanowych postaci,
która niemal zawsze posiada w sobie ogromny potencjał na zbudowanie historii, tak
samo poruszającej jak przesłaniem dojrzałym bogatej. Szkoda tym bardziej
bolesna, że po Kindze Dębskiej sporo więcej wyczucia psychologicznej materii
się spodziewałem, a z tym planem A na okolicznościowy hicior, bardzo daleko jej
do poziomu Moich córek krów. Choć, aby być uczciwym i nie zniechęcać to
napiszę, że dawno nie widziałem tak ambitnej historii na Walentynki i z czystym sumieniem polecę ją jako alternatywę, zamiast ostatecznie ostatecznego finalnego finału erotycznych zabaw z gentlemanem G.
P.S. Posypuję teraz głowę
popiołem, przyznaję się iż w błędzie byłem uważając Dorocińskiego za aktora
mało wyrazistego, najczęściej na autopilocie jadącego. Tym razem kapitalny,
cholernie sympatyczny Dorociński, wraz z muzyczką nasuwającą skojarzenia z
dobrym polskim kinem komediowym z lat sześćdziesiątych, sprawił mi sporą
wizualną przyjemność i był najważniejszym powodem, by nie żałować późno wieczornej,
mroźnej wyprawy do kina. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz