Ten nieoczywisty do interpretacji szkic psychologiczno-socjologiczny, na pierwszy rzut oka obrazem przede wszystkim stoi, a precyzyjnie ujmując jego właściwym i dominującym podczas projekcji walorem
jest dopracowany kadr. To kolejny oryginalny projekt ekipy Studia A24, będący szeroko komentowany w branży filmowej, szczególnie przez sympatyków i poszukiwaczy względnie nowych form twórczych. W romantycznej wizualnej narracji kryje się intrygujący duch ambitnej treści, w formule obserwacji zachowań
społecznych i żałuje niestety, że ta z pewnością w założeniach i motywacjach
głęboka analitycznie historia sama w sobie historii (w znaczeniu uporządkowanych i jasnych sekwencji) nie niesie. To bezspornie wymagające intelektualne wyzwanie, a formalnie, że ujmę to efektownie - niby
odbitka fotograficzna sytuacji i stanów emocjonalnych wykonana na połyskującym papierze. Znaczy wygląda ona bardzo ładnie,
przyciągając wzrok kryjąc w sobie znacznie więcej treści jakoby barwna otoczka
absorbująca uwagę zdawała się pozornie oferować. To sztuka z ukrytym drugim
dnem, z wieloma cennymi szczegółami zakamuflowanymi w jaskrawej fakturze obrazu i osadzona w duchu nowoczesnej artystycznej bohemy. Przyznaję iż miałem problem by dotrzeć
do jej jądra i zgłębić w stu procentach trafnie intencje twórców, ale kiedy już
podparłem się przypisami, to pomogły mi one docenić nie tylko wcześniej dostrzeżony scenograficzno-operatorski
kunszt wizualny ale i błyskotliwą
wyobraźnię scenarzysty. Tylko że ogólnie mam odczucia ambiwalentne, bowiem błądząc w spekulacjach zbyt wiele podczas seansu sam
musiałem sobie dopowiadać, a same obrazy niewątpliwie kunsztowne pojawiały się i znikały pozostawiając po sobie tylko przyjemne estetyczne doznania. Natomiast emocji większych w nich brak było, bo pod tym względem jest to produkcja niezadowalająco płaska, a nawet jak domniemam dla widza, który nie będzie miał ochoty dociekać i poszukiwać interpretacyjnych tropów mdła zwyczajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz