niedziela, 18 maja 2014

Down - IV Pt.2 (2014)




Samokrytyki jednoznacznej nie złoże, nadal z przekonaniem stwierdzę, że niezrozumiały dla mnie pomysł nagrania czterech epek zamiast pełnego albumu absolutnie chybiony. Jednocześnie przyznam, iż drugie podejście do tematu zdecydowanie bardziej trafione i odrobinę optykę na pierwsze uderzenie korygujące. Bo czas pozwolił się poniekąd z decyzją Amerykanów oswoić, a numery okrzepłe więcej radości z odsłuchu teraz przynoszą i wraz z rasowymi kawałkami z dwójki w perspektywie szanse na świetny album wycięty z tego, co najlepsze z czteroczęściowego przedsięwzięcia dadzą. To akurat przyszłość, kwestia pewnie co najmniej dwóch latek i ingerencji mojej w obszerny materiał Down. :) Dzisiaj ocena pt.2 i w ogólności ujmując radość, że kompozycje szerzej do tego, co w karierze ekipy z Nowego Orleanu najlepsze nawiązują. Taki Steeple, We Knew Him Well czy Suffere’s Years z powodzeniem w towarzystwie szlagiera Bury Me in Smoke by się odnalazły, niewiele mu ustępując, a i Conjure co śmierdzi inspiracją legendy z Birmingham wrażenie i klimat czarci płodzi. Szczególnie ta zwyżka formy zaskakująca, że filar w osobie Kirka Windsteina był sobie odszedł, a dziwactwa i chwiejne nastroje Anselmo niczego dobrego nie wróżyły. Chuj z tym niech skład korygują, swoje odjazdy mają byleby jakość utrzymali. W tym przypadku zaskoczyli i przekonali, by krzyżyka nad nimi jeszcze nie stawiać, szanse sobie i mnie dali, aby wciąż ekscytować się ich działalnością z nadzieją na więcej tego rubasznego riffowania, które w sercu moim zaszczytne miejsce zajmuje. Otrząsam się nadal ze zadziwienia, sympatię na nowo do tych skurwieli w sobie pielęgnując, jednako choćbyście mnie przypalali pochodniami niczym Azję Tuhajbejowicza - nie wykrztuszę, że nagrywanie bezpośrednio po sobie kilku mini albumów o czasie trwania każdego z nich ponad trzydziestu minut, to efekt poczynań dla dobra fanów. To dla portfela kreatorów tego cyrku akcja skuteczna – sprzedadzą więcej, szmalu skoszą więcej. Znaczy wychlają więcej, spalą więcej, dobrych imprez zaliczą więcej! Farciarze pieprzeni! ;)

P.S. Tylko ja nie trybie o co chodzi z tymi  z tytułami tych dwóch płytek? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj