Clint Eastwood solidnym aktorem jest! Reżyserem natomiast wybitnym, gdyż od lat konsekwentnie swój warsztat udoskonala, a w jego dorobku kilka niezwykłej urody wizualnej pereł lśni. Rzeka tajemnic to taki przykład majstersztyku który spod jego ręki się wyłonił, by u boku między innymi Gran Torino i Za wszelką cenę dumnie się prezentować. W trójkącie dramat ten się rozgrywa, a wokół liczna postaci gromada co w różnych konfiguracjach zależności w wir fabuły wciągnięta. One skomplikowane, takie po przejściach licznych, wybojami życiowymi stargane, osadzone w autentycznym fascynującym klimacie miejsc, kapitalnie przez całą plejadę pierwszoplanowych gwiazd wykreowane. Z ogromną pasją nakręcona historia, co wciąga bezwzględnie wstrząsającym głęboko scen sensem, porywa bezgranicznie by w poczuciu empatii, sympatii czy antypatii połowicznej z bohaterami się identyfikować. Wyjątkowe kino, szczerze poruszające, intrygująco wieloperspektywiczne, złożone, a zarazem spójne i emocjonalnie wręcz rozdzierające. Wybitne w jednym słowie ujmując - wielki film, a Eastwood w takiej formie moim bohaterem! Rzeka płynie, a w jej nurtach tajemnice skrywane, los pokrętny dramatem i szczęściem życie znaczy - nikt przecież nie trzyma go do końca we własnych rękach! Takie tam na koniec filozofije. ;) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz