Nieszablonowa wciągająca
historia, wybornie literacko prowadzona narracja plus klimat przede wszystkim
za sprawą liryczno-dramatycznej spójnej warstwy muzycznej nieodparcie kojarzący się z Godzinami - w finalnym
efekcie dające poczucie obcowania z kinem o najwyższej wartości. Takim co
pozostawia ślad, nie jest tylko i wyłącznie zwykłą rozrywką! Oderwać się od
ekranu nie byłem w stanie, pochłonięty bez reszty nostalgiczną opowieścią, której
bohaterami dwóch pełnych pasji młodzianów, cyniczny dojrzały mężczyzna i doświadczony
przez życie starzec. Zagadką pasjonującą, niezwykle eterycznie podaną, której
esencją człowiek i los jego w wyborach własnych i przypadku zamknięty. Życie bywa łaskawe, bywa
także sprawiedliwe, kiedy zapłacić za jego przychylność trzeba. Ono jednocześnie
okrutne, niewypowiedzianie bezlitosne, zabierając to co w swej hojności podarować
zechciało. „Wszyscy dokonujemy wyborów – sztuką jest żyć z konsekwencjami!”, a pokusy
silne, zatem jak oszukać siebie, by spokój z bagażem takiego ciężaru osiągnąć,
bo złudzić innych trudne nie jest. W taki poetycko-filozoficzny trans wpadłem, on odbiciem odczuć osobistych po wspaniałym przeżyciu w towarzystwie pięknego
dzieła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz