Co
to, tanie romansidło? Taka myśl przez głowę mi przebiegła, gdy początkowe sceny
ujrzałem. Chwilę jednak później rozumieć zacząłem, że inny wątek kluczową rolę w
tej opowieści będzie odgrywał. Człowiek po druzgocących przeżyciach tu
bohaterem i droga jaką przechodzi by koszmar wydarzeń z odległej przeszłości z
pamięci wymazać. Poznałem powód tego emocjonalnego rozchwiania, tej psychicznej
udręki jaka istotą istnienia bohatera i pytania jakie twórcy filmu starają się
stawiać. One oczywiste, do jasnych, wprost retorycznie formułowanych stwierdzeń
sprowadzone. Jak się uwolnić od niszczącej traumy, jaką drogę wybrać? Przez
zapomnienie czy zemstę? Co możliwe, realne, bardziej skuteczne - ukojenie i
spokój do życia wtłaczające. To nie są żarty, to żadne nader naciągane ludzkie
nieszczęście, to przejmująca i wstrząsająca brutalna prawda o oddziaływaniu na
ludzką psychikę koszmarnych wydarzeń. Ma to swój dramatyczny wydźwięk, robi
wrażenie i do refleksji skłania nieodparcie. Może dla niektórych ta egzaltacja,
męcząca, ja jednak ją w tym ujęciu akceptuje – w takim ludzkim przekonaniu,
prawdzie o roli przebaczenia. Tortury, bezwzględne okrucieństwo kontra zasady i
honor. Człowieczeństwo finalnie triumfuje nie pozwalając okrucieństwa,
okrucieństwem zwalczać. To taka uniwersalna prawda, bez względu na ideologiczne
przekonania, światopoglądu niuanse, system wartości jaki dla nas przewodnikiem
czy religijna żarliwość, której niewolnikami tak często się stajemy. Bez
zbędnych, komplikowanych bezpodstawnie wątków, z bezpośrednim przesłaniem i
realizacją klasyczną. Z kapitalną, przejmująca autentyzmem rolą Colina
Firtha, w milczeniu przeżywającego swój dramat, wraz z jak zwykle warsztatowo
nienaganną w takich obrazach płaczliwą :) kreacją Nicole Kidman u jego boku.
Dominującą misją poświęcenia, prawdziwym oddaniem i głębokim uczuciem w
opiekuńczych instynktach zawartym. To obraz ciszą werbalną, muzyką dojmującą zamiast potoku słów malowany. Żadne tam tanie romansidło, to
konkretny wstrząsający dramat. I chociaż nie nazwę go dziełem wybitnym to
pozostanie on w mojej pamięci, jako kawał dobrego kina. Nie żałuje chwil mu
poświęconych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz