sobota, 5 kwietnia 2014

The Ninth Gate / Dziewiąte wrota (1999) / The Ghost Writer / Autor widmo (2010) - Roman Polański




W duecie swoistym te produkcje Polańskiego odnajduje i nie mam tu na myśli tematyki którą widza w zainteresowaniu przed ekranem utrzymują, a pewnej bardzo bliźniaczej formy, w jaką indywidualne historie są spięte. Bowiem główni bohaterowie to kalki niemal, a ich przygody podobnym tokiem są prowadzone tyle, że w przypadku przejść Deana Corso mistycyzm w roli głównej, a Pan Widmo w politycznej intrydze zatopiony. Tutaj Johnny Deep i Ewan McGregor w pełne tajemniczej aury zagadki za pośrednictwem wykonywanego zawodu zostają wplątani, a ja zaintrygowany przebiegiem akcji krok w krok za nimi podążam, by w finale oczywiście nagrodę w postaci zakamuflowanego rozwiązania otrzymać. Po drodze Polański serwuje obficie wszelkie swoje sztuczki już w okrzepłej postaci od Frantica tak dobrze znane. Jest skomplikowany sekret, zmowa i gierki wokół bohatera rozgrywane. Systematycznie, powoli odkrywane karty, odwracanie uwagi od sedna, kamuflowanie i mylenie tropów. Trochę zaskoczeń, napięcie zarówno akcją jak i przede wszystkim czarowną muzyką kreowane. Świetnie do charakteru dobrane pejzaże, miejsca jak i zdjęcia kolorystyką kapitaną ozdobione, odpowiednio odcieniami sepii czy szarości dopieszczone. Ta charakterystyczna maniera reżyserska z jakąkolwiek inną nie da się pomylić, ona niczym odbicie linii papilarnych. W powyższych obrazach tak silnie to piętno i dar zarazem odbite, że cieszą one jak i nudzić mogą równie skutecznie. Szczęśliwie ja taki przewidywalny szlif Polańskiego uwielbiam i jeżeli tylko mistrz poczuje chęć kontynuacji takiej formy narracji, to w mojej osobie na oddanego widza może liczyć. Nie dziw się czytający te wywody, że ja taki schemat wielbię – nie przypadkiem chyba fanem przygód Poirota i Marple jestem. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj