Sporo ostatnio nowych
produkcji obejrzałem, szczególnie tuż przed galą oscarową zatrzęsienie ich w
krótkim okresie czasu było. Naturalnie po tak intensywnym przypływie pewna
posucha nadeszła. Oczekując, więc na kolejną falę kapitalnych nowości do
sprawdzonych już tytułów powróciłem, takich co mocno w pamięć się wryły status
kultowy zdobywając. Tą drogą Tajemnica Brockeback Mountain na tapecie i kilka
zdań grubo ciosanej refleksji wokół tego obrazu. Pewnie kontrowersyjny temat
otwartą przestrzeń dla demonstracji prywatnych poglądów daje, jednako ja
zamiast ideologiczno-politycznego bełkotu sedna bardziej uniwersalnego w
produkcji Anga Lee bym się dopatrywał. W moim przekonaniu to opowieść o
zwyczajnym życiu, podejmowanych decyzjach i odpowiedzialności za nie – takich
racjonalnych i emocjonalnych wyborach, działaniach przemyślanych i
instynktownych. Poszukiwaniu niezdefiniowanego szczęścia, spełnienia w poczuciu
satysfakcji jak i porzuceniu własnych potrzeb na rzecz wyższych celów.
Burzliwych relacjach międzyludzkich z najbliższym otoczeniem jak i szerokiego
ich oddziaływania na wszelkie aspekty codziennej egzystencji. Może to moja
instynktowna próba zmarginalizowania homoseksualizmu bohaterów, gdyż nie
rozumiejąc specyfiki spostrzegania sfery erotycznej z takiej perspektywy trudno
opiniować, czy bardziej empatią ich działania ogarniać. Łatwiej mi szerzej
stanowiska nie zajmować, niżby bez najmniejszych podstaw elaboraty w temacie
wypisywać. :) Kij w mrowisko niewątpliwie został wetknięty, co oczywiście nie
podlega dyskusji, gdyż umieszczenie w środowisku konserwatywnej prowincji
gejowskich „odszczepieńców” innego celu mieć nie mogło. Podkurwić tych
radykałów, co z ciężkimi buciorami do intymnej strefy „kochających inaczej” się
wpieprzają, tych ultrakonserwatywnych, bogobojnych (bo taka tradycja) fanatyzmu
miłośników. Udało się to z nawiązką, gdyż szeroka reklama oburzonych
produkcje w wielu środowiskach wypromowała, a świetna realizacja warsztatowa
zainteresowanie i poklask u koneserów kina wzbudziła. Ja odpowiedzialnie tylko
napiszę, że wzruszający i poruszająco dojrzały to obraz, doskonale zrealizowany
we wszelkich aspektach rzemiosła filmowego – zrobił wrażenie i w pamięci się
zakotwiczył, w moim przypadku bez względu na podjęty temat z tabu związany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz