niedziela, 20 kwietnia 2014

Traffic (2000) - Steven Soderbergh




Ostatnie produkcje Soderbergha w postaci Side Effects czy Contagion rozczarowały, zatem czekając z obawą ale i z nadzieją w resztkach zaufania tkwiącą na najnowszy obraz, jakim historia Liberace, postanowiłem po raz wtóry przeżyć emocje z największym moim zdaniem dotychczasowym jego dokonaniem. Traffic bowiem to dzieło kompletne w fenomenalną formę specyficznej mozaiki ubrane, gdzie losy wielu złożonych bohaterów się przeplatają. Narkotyki tu osią i wokół wszelkich aspektów z nimi związanych fabuła sprawnie zbudowana – polityka, kartele, rodzinne rozterki i zawodowe problemy w ścieżkach działań podejmowanych się przecinają. Są emocje w intensywnym stężeniu, w bezpośrednich, mocnych scenach i sugestywnym przesłaniu zawarte, jest rodzaj łamigłówki i przede wszystkim naturalnie klimat miejsc i postaci oddany. Wszystko niezwykle sprawnie zaaranżowane, wciągające i do głębokich refleksji inspirujące. Właśnie tych cech od interesującej produkcji wymagam i w przypadku Traffic w pasjonującym kształcie je wszystkie otrzymałem. Stać Soderbergha na sporo, czas więc Panie reżyserze umocnić swą pozycje współczesnym dziełem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj