Miliony ludzi żyjących w ubóstwie,
bezdomne dzieci na ulicach i przeszywająca znieczulica – obojętność niezrozumiała z punktu widzenia mieszkańca
świata zachodniego, a w tych rejonach globu skąd bohater pochodzi naturalna. Skojarzenia
biegną w kierunku oscarowego Slumdoga, bo z kinem gdzie Indie miejscem zdarzeń
nie mam zbyt często do czynienia, a i tematyka dziecka ulicy podobna, jak i Dev Patel czynnikiem te dwa tytuły wiążącym. Jednak
film Gartha Davisa różny od obrazu Danny’ego Boyle’a, nie tak dynamiczny,
zdecydowanie bardziej wyciszony i do duszy widza zaglądający. Robi niemałe
wrażenie, bo zwyczajnie mocno porusza, a sama historia jest autentyczna i mam
wrażenie na potrzeby fabularne nie bardzo zmieniona. Towarzyszymy zagubionemu
dziecku, w chwilę później już mężczyźnie, wkraczającemu w dorosłość, próbującemu
odnaleźć własną tożsamość, może nawet bardziej w wymiarze duchowym, niż
bezpośrednio powiązanym z ludźmi fizycznie tu i teraz. To podróż poprzez
skrawki pamięci w poszukiwaniu równowagi, świadomości prawdy i odpowiedzialności
za zbieg okoliczności. Czy jest ckliwy, pewnie tak i serce kruszy z łatwością ale
ten szantaż emocjonalny nie zostaje podniesiony do poziomu sztuczności, on
naturalny i przeżycie też tak po prostu ludzkie. Prawdziwy, subtelny,
wzruszający, poważny i pomimo tej powagi tematem inspirowanej bardzo pozytywny.
Pytania liczne jeszcze po seansie sobie zadaje - gdzie byłby Saroo jako
człowiek gdyby nie takie zrządzenie losu? Bo to przecież historia tak samo o tropieniu
korzeni jak i predyspozycjach psychicznych, czy warunkach dojrzewania. Czy lepiej
byłoby mu „tam”, w społeczeństwie kastowym bez perspektyw, ale z naturalną
rodziną, czy „tu” wraz z rodzicami przyszywanymi, ale w kraju wielu możliwości?
Jak bardzo szkoła życia na ulicy krzywdzi, a na ile hartuje? W końcu czy już po urodzeniu mamy wpisany trwały protokół rozwoju osobowości i na ile ewentualnie środowisko dojrzewania jest w stanie go zmienić?
P.S. Wiem, że powinienem napisać, że
ten młodziutki aktor jest uroczy, a Nicole Kidman obsadzona fenomenalnie – więc
piszę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz