Pół roku temu swoich trzech groszy w temacie pierwszej odsłony dyptyku Everything Not Saved Will Be Lost nie omieszkałem spisać i teraz z perspektywy drugiej części, już w pełni (z jeszcze większym entuzjazmem) mogę spojrzeć na całość tego podwójnego albumu. Chociaż mój osobisty odbiór materiału wydanego na wiosnę bieżącego roku, przez te kilka miesięcy wyraźnie się nie zmienił i twardo obstaje przy każdym słowie wówczas spisanym, to poprzez znajomość z kompozycjami z dwójki dość mocno zmodyfikowałem ogólny obraz grupy we własnej świadomości. Okazało się bowiem, iż zdecydowanie bardziej progresywny charakter tych nastu nowych numerów, zarówno genialnie dopełnia poprzednią produkcję, jak i jest znakomitym dojrzałym rozwinięciem pomysłów i estetyki z What Went Down. W tym przypadku nie było żadnych wątpliwości czy najdrobniejszego wahania, bo płyta kolokwialnie ujmując weszła bez popitki i zagnieździła się w mojej głowie na tyle mocno, że niezwykle często do niej powracam, a każdy kontakt to niezwykle intensywne przeżycie. Progresja jest tu słowem kluczem i mimo że synth-popowy, a nawet taneczny (bo bioderka podrygują :)) charakter czuć także w obecnym rozdaniu, to dużo więcej w nim rockowego pazura i epickiego zacięcia. Mimo powyższego i ponad te finezyjnie rozbudowane struktury, to nadal cholernie zgrabne kawałki, których podstawowymi atutami poza ekspresją, groovem i przebojowością, są także świetne aranżerskie przygotowanie i bujna wyobraźnia kompozytorska, otwierająca możliwości, a nie stawiająca gatunkowe ściany. Poza tym wielce rad jestem, iż zespół postanowił swoją imponującą pracę wydać w dwóch turach, dzięki czemu ilość materiału z miejsca nie przytłoczyła i pozwoliła na spokojne stopniowe odkrywanie bogactwa dźwiękowej faktury. Tym sposobem ambitny projekt nie stał się przytłaczającym megalomaniackim występkiem przeciwko wyrozumiałości fanów, a unikając męczącego jednorazowo przesytu, na wiele miesięcy rozbudził zainteresowanie nie tylko intrygującą porcją muzycznego dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz