poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Non odiare / Pod tym samym niebem (2020) - Mauro Mancini

 

No nie wiem, czy rekomendować czy przestrzegać przed tym filmowym doświadczeniem. Nie chodzi o to że jakość filmu Mauro Manciniego jest niska, czy temat nie jest ciekawy i wystarczająco przekonująco naturalistycznie obrobiony, ale o to że mimo braku wad technicznych czy warsztatowych, to seans mnie poniekąd (tylko poniekąd) zmęczył, bo akurat samo patrzenie na zwyczajne frustrackie ludzkie kurewstwa, których genezą wbijane do łba poczucie wyższości jakie ma najzwyczajniej zakamuflować fakt, iż ludzie radykalni są nieszczęśliwi i pod fasadą kompletnie pozbawieni poczucia indywidualnej wartości, to żadna przyjemność. To nic cholera fajnego! No chyba że dramat raczej analizujący dla każdego w miarę myślącego człowieka kwestie schematycznie oczywiste, jest też filmem z elementem ożywiającego całość thrillera, gdzie raz psychologiczno-socjologiczne i kulturowo-historyczne echa, a dwa elementarnie chociaż dynamiczny rozwój akcji i sytuacje odrobinę mrożące krew w żyłach. O poczuciu winy, być może nie zdaniu egzaminu z człowieczeństwa i odpowiedzialności za dalsze konsekwencje - też. Spotkaniu w na wpół zaaranżowanych okolicznościach dwóch skrajnych punktów widzenia i kompletnie niezaaranżowanym dostrzeganiu rzeczy jakich wcześniej sobie nie uświadamiano - myślę. Także o metaforze agresywnego psa, który atakuje ze strachu - chyba. To też zastanawiałem się i jednak ta druga quasi sensacyjna jego cecha przeważyła abym napisał, że sprawdzić, gdy nie ma się nic ciekawszego do zrobienia nie zawadzi, bowiem poczuć odrobinę klaustrofobicznego niepokoju siedząc na wygodnej kanapie każdy lubi, a przy okazji łyknąć też może nie nieoczywistej, ale jednak jakiejś mądrej refleksyjnej rozkminy nie przeszkodzi emocjom. Oczywiście żeby teraz nikt nie spodziewał się kina a’la wybitnego i nie miał później pretensji, bo banału też reżyser wespół ze scenarzystą nie oszczędził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj