czwartek, 20 czerwca 2024

Behemoth - The Apostasy (2007)

 

Behemoth dzisiaj - z perspektywy czasu, czyli do The Apostasy nowe podejście! W 2007 roku Nergal był już ze swoim diabelskim dziecięciem niemal na szczycie i straszył konserwę oraz wzbudzał nie tylko zdobytą popularnością zazdrość naszych popowych gwiazdeczek, które nie miały szans na osiągnięcie w szerokim świecie statusu, jaki w metalowym światku zdobył Adam Darski. Wówczas nadszedł czas na przypieczętowanie swojej już szczytowej w zasadzie pozycji i wydanie krążka jaki stawiając kropkę nad i przeniesie Behemoth do legendy. Nie ma wątpliwości iż The Apostasy to coś powyżej Demiogod i jakbym ostatnio nie był zaskoczony faktem, że krążek z roku 2004 obecnie bardzo mi siedzi, to uznać nie będę miał oporów iż The Apostasy aranżacyjnie tenże miażdży. W zasadzie do czynienia mamy z przekierowaniem sposobu komponowania z ciężaru quasi death metalowego na totalnie rozbuchaną, bez rezygnacji z najbardziej istotnej w fundamentalnym dla Behemoth gatunku surowej wulgarności formę progresywną, zaadaptowaną właśnie do black metalu, z kluczowymi (nie zawsze się nimi podniecam) epickimi motywami. The Apostasy rozczytywane z punktu widzenia roku 2024 to tak formalne zmiany w stosunku do Demigod, jak początek drogi jakiej rozwinięciem i utwierdzeniem kolejne albumy - w zasadzie do dzisiaj włącznie. The Apostasy jednako też jest idealnym przeniesieniem na grunt muzyczny ambicji Nergala, który tak jak mocno przywiązywał zawsze uwagę do wizualnej otoczki, przez co nieco przenosił ciężar koncentracji z muzyki, tak tym razem nieprawdopodobnie nutę zagęścił, czyniąc ją wreszcie mega wyrazistą, nie tylko używając świeżego instrumentarium, lecz komponując utwory które niewiele miały wspólnego z selektywną poniekąd prostotą, wchodząc w ciężkie buciory muzyki totalnej - intensywnej, gwałtownej, agresywnej, ciężkiej i jak cholera zwartej. Bębny rąbią bezlitośnie, wiosła tną brutalnie, a wszystko razem wzięte (także ornamentyka, te trąby i inne) z impetem przetacza się przez kolejne minuty, a dodatkowo są tu też chwytliwe smaczki jakich ja to bym w muzyce Behemoth od zawsze w większej ilości żądał - patrz Libertheme. Jest też Warrel Dane gościnnie i być może jako plan promocyjny Leszek Możdżer, bo Darski to mimo iż jak udowadnia wysokiej klasy kompozytor, to jednak najlepiej czujący się w obszarze marketingu biznesmen. :) Akurat wszystko co związane z The Apostasy udało mu się znakomicie w obydwu tych obszarach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj