Niewiele oczekiwałem, równie niewiele
otrzymałem, czyli rasowa samospełniająca się przepowiednia. Ten
film to taki niemal
telewizyjny serwis informacyjny, co chwilowy potencjał newsa próbuje
wykorzystać. Bez klimatu, posmaku intrygującego, czasem chaotyczny i
nieprzejrzysty z wszędobylskim maltretującym prostackim patosem. Bohaterowie chociaż na
autentycznych postaciach wzorowani są beznamiętnie nijacy, a ukazane między
nimi relacje jałowe. Ta produkcja jest niczym współczesne oblicze naszego świata, zatopiona w
informacyjnym pędzie, chaosie demagogicznego wartościowania, pozorach i
emocjonalnej pustce. Mnie zupełnie nie przekonała, konsekwencją mojej wobec niej obojętności,
całkowity brak chęci skomentowania działalności Juliana Assange’a, choć to niewątpliwie
w wymiarze polemicznym temat do dyskusji szeroki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz