Świadomie zaaranżowany
"przypadek" jest katalizatorem brzemiennych w skutki wypadków! Dwie osamotnione
dusze poranione przez bezlitośnie płynący czas się spotykają! I tak dalej i tym podobne! ;)
Zasadniczo nic wyjątkowego, tym bardziej odkrywczego czy ponad standard
fascynującego. Całość po początkowych ujęciach zapowiadających psychologiczny
dramat przybiera kształty sugerujące rasowy thriller. Tyle że on dość płaski, z
licznymi logicznymi dziurami i banałem w głównej roli. Psychopatka prawie
zmartwychwstała i ogólnie można było przewidzieć co się w kolejnych scenach
wydarzy, ale to taka konwencja która w schematycznym wydaniu nie może zaskoczyć,
a nawet mimo że wieje z niej dość przekonująco grozą, to i uśmiech zażenowania chociaż
raz podczas projekcji wzbudzi. To wszystko właściwie było tyle już razy, że
świeżości trudno oczekiwać, a tym bardziej gdy widz jest już uodporniony na te
wszystkie immanentne dla gatunku manipulacje. Byłbym jednak niesprawiedliwy gdy
je na przykład współcześnie Polańskiemu wybaczam, a wyśmiewałbym teraz Neila
Jordana, więc profilaktycznie natychmiast zamilczę, ciesząc się że w międzyczasie nieco jadu dla świadomości z czym mamy do czynienia wylałem. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz